Mała sowa siedziała na ziemi i była wyraźnie osłabiona. Gdy zauważył ją jeden z mieszkańców ulicy Sieroszewskiego, zadzwonił po straż miejską. Patrol zabrał ptaka do lecznicy weterynaryjnej, gdzie udzielono mu specjalistycznej pomocy.
Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem w czwartek. Nietypowo zachowującą się sowę zauważył mieszkaniec, który natychmiast zadzwonił po straż.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące sowy, więc na miejsce wysłaliśmy patrol. Strażnicy zabrali ją do samochodu, umieścili w klatce i zawieźli to weterynarza, z którym miasto ma podpisaną umowę na tego rodzaju usługi – tłumaczy Sławomir Leszczyński, komendant puławskiej Straży Miejskiej.
Osłabiony ptak trafił do przychodni "Animal-Wet" przy ul. Piłsudskiego, gdzie od ubiegłego tygodnia odzyskuje siły. – Sowa ma się dobrze. Znajduje się jeszcze na obserwacji. W piątek lekarz podejmie decyzję co dalej – mówi Sylwia Żądełek, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w puławskim Ratuszu.
To nie pierwszy przypadek, kiedy miejscy strażnicy pomagają w ratowaniu dzikiej zwierzyny. – W ubiegłym roku uratowaliśmy lisa, zdarzały się też uwięzione sarny, ranne ptaki. Bardzo często otrzymujemy tego rodzaju zgłoszenia – przyznaje komendant Leszczyński.