– Cieszę się. Kamień spadł mi z serca – mówi Krystyna Zaręba. – Brakuje jednak pełnej satysfakcji, bo osoby winne całej sytuacji nie zostały jeszcze ukarane. Powinny ponieść odpowiedzialność, nawet, jeśli noszą togi.
O problemach Krystyny Zaręby i jej syna Zbigniewa piszemy od 2013 r. Rodzina straciła setki tysięcy złotych, inwestując w 2009 roku w niewielką działkę w Maszkach pod Nałęczowem. Zbigniew Zaręba chciał tam uruchomić pensjonat. Zdobył na ten cel unijną dotację, ale pieniądze przepadły.