Budynek Urzędu Gminy Puławy jest już prawie suchy. Obecnie trwają przeglądy techniczne wszystkich instalacji, które pozwolą na oszacowanie strat poniesionych w wyniku zalania. Interesanci nadal przyjmowani są w prowizorycznych kontenerach.
Skutki zalania urzędu przy ul. Dęblińskiej, do którego doszło przed dwoma tygodniami, nadal są widoczne.
Przed budynkiem ciągle stoją kontenery, w których na bieżąco trwa obsługa interesantów.
Sieć elektryczna i teleinformatyczna, podobnie jak cały biurowiec, przechodzi obecnie ekspertyzy, zamówione przez władze gminy.
Chodzi o to, by maksymalnie ograniczyć ryzyko np. zbyt wczesnego uruchomienia sieci, co mogłoby doprowadzić do zwarcia oraz uszkodzenia wielu urządzeń. To właśnie dokumenty, które zostaną przygotowane po dokładnym obejrzeniu budynku będą podstawą do określenia skali zniszczeń. To z kolei posłuży do uzyskania przez gminę odszkodowania.
Urzędnicy powoli przyzwyczajają się do warunków polowych, szczególnie ci, którzy zostali oddelegowani do stojących na parkingu kontenerów. Norbert Staszak, z-ca wójta, podkreśla, że najważniejsze jest zachowanie sprawności urzędu.
– Mogę powiedzieć, że ta sprawność, dzięki dwóm kontenerom, została przywrócona już w stu procentach. Naszym priorytetem jest teraz bieżąca obsługa mieszkańców.
Sami mieszkańcy nie narzekają na polowe warunki, w których przyszło im załatwiać swoje sprawy.
Tym bardziej, że okazało się, że urzędnicy potrafią pracować bez komputera i połączenia z internetem.