Zakończyło się śledztwo dotyczące wydarzeń z lutego 2021, kiedy w krótkim czasie zmarło 11 pensjonariuszy domu seniora „A w sercu maj...” z Woli Czołnowskiej (gm. Baranów). Błędów po stronie personelu ośrodka nie potwierdzono.
Chodzi o prywatny dom opieki działający w powiecie puławskim, w którym na początku lutego zeszłego roku doszło do serii zgonów wśród pensjonariuszy. Większość z nich w połowie stycznia przyjęła szczepionkę firmy Pfizer, ale nie uchroniło ich to przed zakażeniem Covid-19.
Gdy zmarł pierwszy z pensjonariuszy, nie połączono tego faktu z pandemią, ale po śmierci trzech kolejnych, przetestowano już wszystkich. Okazało się wówczas, że Covid-19 ma 23 podopiecznych. Choroba u starszych osób, często po 80. roku życia, szybko się rozwijała. Pacjenci w najcięższym stanie trafili do szpitala w Puławach, a sam ośrodek sanepid uznał za ognisko koronawirusa. Łącznie, w niedługim czasie, zmarło 11 seniorów z placówki z Woli Czołnowskiej.
Niepokojące wieści z gminy Baranów zainteresowały media, a także służby wojewody lubelskiego. Wyniki kontroli w ośrodku Lech Sprawka określił jako „niepokojące”. Pojawiły się informacje o błędach w opiece nad pensjonariuszami oraz podejrzenie popełnienia przestępstwa przez personel placówki. Jednocześnie urzędnicy zapewniali, że nie ma żadnego związku pomiędzy zgonami seniorów, a ich wyszczepieniem.
Śledztwo ruszyło w marcu zeszłego roku. Jego celem było ustalenie, czy w Woli Czołnowskiej naruszono art. 160 i 165 kk, mówiące o narażeniu ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czy ktoą zmarł z powodu błędów po stronie personelu.
– Zgromadziliśmy obszerny materiał dowodowy, pełną dokumentację medyczną, protokoły kontroli z sanepidu, dokumenty z ośrodka zdrowia w Baranowie, przesłuchaliśmy lekarzy. Z naszych ustaleń wynika, że w działaniach pracowników ośrodka oraz kierownictwa nie było czynu zabronionego – mówi Katarzyna Matusiak z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Personel podjął wszelkie możliwe działania, żeby ratować życie tych ludzi. Naprawdę zrobił wszystko, co było możliwe. Wdrożono wewnętrzne procedury, przeprowadzono testy.
W Woli Czołnowskiej decyzję lubelskiej prokuratury przyjęto z ulgą i zrozumieniem. Kierownictwo placówki od początku zapewniało, że opieka nad seniorami była prowadzona we właściwy sposób.
– To dla nas dobra informacja. Ostatni rok był dla nas bardzo trudny, swoje przeżyliśmy. Dzisiaj chcemy normalnie funkcjonować, skupić się na naszej pracy – mówi Agata Szczurek, właścicielka i dyrektor ośrodka „A w sercu maj”.
Decyzja Prokuratury Okręgowej o umorzeniu śledztwa nie jest jeszcze prawomocna. Jej uzasadnienie liczy 50 stron. Zażalenia jak dotąd nie wpłynęły.