O przygotowanie miasta na wypadek wystąpienia zagrożenia chemicznego np. w przypadku poważnej awarii w Zakładach Azotowych zapytał w interpelacji radny Paweł Maj.
Jak się okazuje, w przypadku wystąpienia zagrożenia mieszkańcy Puław mogą liczyć na system alarmowy, głównie syreny. Na pewno nie otrzymają natomiast masek przeciwgazowych i nikt nie zaprowadzi ich do żadnego schronu. Takich budynków na terenie miasta nie ma. Na maski mogą liczyć przede wszystkich pracownicy Zakładów Azotowych. Te znajdują się także w części szkół oraz na wyposażeniu Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale są w większości są one bezużyteczne. Dlaczego?
– Nie posiadają pochłaniaczy, bez których zakładanie maski mija się z celem. Ich brak to nasz największy problem, ale nie sposób wyposażyć w nie wszystkich mieszkańców – mówi Dariusz Fijoł, kierownik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w Urzędzie Miasta Puławy.
Jak wyjaśnia, wystąpienie zagrożenia chemicznego, które spowodowałoby konieczność ewakuacji całego miasta jest bardzo mało prawdopodobne. Z drugiej strony, zwraca uwagę na szybkość rozprzestrzeniania się np. amoniaku, czy kwasu siarkowego, co pod znakiem zapytania postawiłoby sens jej ogłaszania.
– W takim przypadku lepiej zostać w domu, zamknąć okna i owinąć twarz mokrym ręcznikiem – radzi Fijoł.
Skąd mieszkańcy Puław mają wiedzieć, kiedy znajdą się w sytuacji zagrożenia? O tym zaalarmuje ich system, który łączy syreny alarmowe, komunikaty głosowe i wiadomości SMS. Wiedza o tym, co oznacza dana syrena to już sprawa samych mieszkańców.
– W 2010 roku do każdej skrzynki pocztowej wrzuciliśmy broszurę z informacjami na temat systemu ostrzegania, gdzie wszystko zostało wyjaśnione – tłumaczy urzędnik.
Jak podkreśla przedstawiciel urzędu miasta, zagrożenia chemiczne na ogół nie wymagają ucieczki do schronu. Schować przed groźnymi substancjami, który wydostaną się do atmosfery możemy się w domach. O maski przeciwgazowe z odpowiednimi pochłaniaczami musimy jednak zaopatrzyć się sami. Władze na razie nie zamierzają w nie inwestować, szczególnie, że pochłaniacze należy wymieniać co cztery lata.