Robert Gagoś zgłaszając się do startu w ubiegłorocznych wyborach samorządowych, nie podał, że należy do Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Gagoś wygrał wybory i został wójtem Baranowa, zdobywając w drugiej turze
59 proc. głosów. Na obwieszczeniach przedwyborczych widniała jasna informacja, że startuje z lokalnego Komitetu Wyborczego Wyborców "Razem” i nie należy do żadnej partii politycznej. Ale po wygranych wyborach ktoś wypomniał wójtowi, że minął się z prawdą. I złożył doniesienie do prokuratury.
Rzeczywiście. W chwili wyborów Robert Gagoś był nie tylko szeregowym członkiem, ale pełnił też wysokie funkcje w partii. Był sekretarzem puławskich struktur powiatowych SLD i należał do Rady Wojewódzkiej Sojuszu.
- Robert Gagoś dostał zgodę władz partii na kandydowanie z lokalnego komitetu. Ale na pewno nie wstydził się tego, że należy do SLD - mówił nam kilka miesięcy temu Jacek Czerniak, sekretarz Rady Wojewódzkiej Sojuszu.
Prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wójtowi. - Jako pełnomocnik komitetu wyborczego poświadczył nieprawdę w zgłoszeniu kandydata na wójta gminy Baranów, bo nie wskazał w nim faktu bycia członkiem partii politycznej. Miało to znaczenie, bowiem na skutek zatajenia przez niego przynależności do SLD, taką nieprawdziwą informację podała gminna komisja wyborcza - informuje Dariusz Lenard, prokurator rejonowy w Puławach.
Wójtowi grozi teraz do pięciu lat więzienia. On sam twierdzi, że swojej partii się nie wypiera, a wpisać jej do zgłoszenia po prostu zapomniał. - To normalne ludzkie przeoczenie. Na pewno wpisałbym, że należę do partii, gdyby pracownicy komisji wyborczej zwrócili mi na to uwagę - tłumaczy Robert Gagoś.