Linia wysokiego napięcia przebiega przez środek działki, na której mieszkaniec miejscowości Wylągi (gmina Kazimierz Dolny) chciał zbudować ośrodek agroturystyczny. Ale w dokumentacji terenu nie ma o tym nawet słowa.
– Zaprojektowanie budynku zleciłem architektowi – mówi Piotr Szatkowski, właściciel działki. – Oparł się na dokumentacji dostępnej w starostwie w Puławach. Dopiero potem okazało się, że na mapach geodezyjnych linia energetyczna przebiega wzdłuż granicy działki, a w rzeczywistości przechodzi przez nią po skosie.
W ten sposób stracił 40 tys. zł, które zainwestował w projekt i zaczął ustalać, skąd wzięła się różnica pomiędzy mapami, a stanem faktycznym.
– Okazało się, że w latach 1989–1990, kiedy właścicielem działki była inna osoba, właściciel linii po uzyskaniu zgody na jej remont przeprowadził przebudowę linii – tłumaczy Piotr Szatkowski, który zwrócił się w tej sprawie do lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja. – Zaproponowali, że mogę przebudować linię, ale na własny koszt.
Próbował zainteresować swoim problemem nawet nadzór budowlany, ale inspektorat nie miał podstaw, żeby wszcząć postępowanie.
– Linia nie kwalifikuje się do rozbiórki – informuje Elżbieta Dudzińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Puławach.
Właściciel działki zdecydował w końcu, że skieruje sprawę do sądu. Nie może jednak zrozumieć, dlaczego urząd wydaje nieaktualne mapy geodezyjne. – Pod tą mapą podpisał się przecież radca prawny – zauważa.
Starostwo tłumaczyło nam, że nie kontroluje na bieżąco inwestycji prowadzonych w terenie. Opiera się tylko na informacjach, które do wpływają do urzędu.
– Jeśli inwestor zgłasza firmie, że chce mapę do celów projektowych, to my przygotowujemy jej kopię. Geodeta wynajęty przez inwestora idzie z nią w teren – wyjaśnia nam Danuta Struska ze Starostwa Powiatowego w Puławach. – Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy coś jest źle naniesione na mapę, bo my nie chodzimy w teren i nie sprawdzamy tego na działkach.
Nie można mieć nawet pewności, że wszystkie dokumenty związane z przebudową linii energetycznej znajdują się w jednym archiwum. W latach dziewięćdziesiątych pozwoleniami na budowę zajmowała się gmina Kazimierz Dolny.
– Część akt została nam przekazana, ale nie mamy nawet spisu, co zawierają – poinformował nas Bogusław Skocz, kierownik Wydziału Architektury i Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Puławach.
Firma, do której należą linie energetyczne, na razie nie chce komentować tej sytuacji.
– Obecnie toczy się postępowanie sądowe w przedmiotowej sprawie i obie strony oczekują na wyrok rozstrzygający. Z uwagi na ten fakt, nie udzielamy informacji – informuje Dorota Szkodziak z biura komunikacji PGE Dystrybucja S.A. Oddział Lublin.