W ciągu ostatnich miesięcy puławski SP ZOZ zadłuża się wolniej niż w pierwszej połowie roku. Niestety łączna kwota zobowiązań przekroczyła już grubo
50 mln złotych. Specjalna sesja poświęcona tylko szpitalowi odbędzie się w najbliższą środę.
Spadek dynamiki zadłużania się to jedna z nielicznych dobrych informacji dotyczących sytuacji puławskiego szpitala w ostatnich dniach. O tym, że z miliona złotych miesięcznie zadłużenie w ciągu ostatnich trzech miesięcy powiększyło się „tylko” o 900 tysięcy, podczas ostatniej sesji rady powiatu poinformował dyrektor Piotr Rybak.
– Drugie półrocze było niespodziewanie lepsze od poprzedniego. Na razie trudno wyrokować, ale szacunki po księgowaniu pokazują, że to zadłużenie może jeszcze zmaleć – uspokajał Piotr Rybak.
Radny Zbigniew Kiełb zapytał o łączną kwotę zadłużenia. Sam, korzystając z posiadanych dokumentów wyliczył ją na po-nad 54 mln złotych. Prawdziwość tej sumy potwierdził dyrektor szpitala, który już przygotowuje się do następnego spotkania z radnymi. W najbliższą środę odbędzie się sesja poświęcona wyłącznie sprawom SP ZOZ.
Pracownicy czekają na konkrety
Przygotowany przez dyrektora Piotra Rybaka plan naprawczy zakłada redukcję kosztów osobowych. Nie wyszczególnia jednak tego ile osób straci pracę, ani komu wręczone zostaną wypowiedzenia. Podania konkretów i gry w otwarte karty domagają się związki zawodowe.
Dyrektor ze związkowcami spotkał się w ostatni piątek, ale z tego spotkania pracownicy niewiele wynieśli. – My pytamy dyrektora, ale ten ucieka od odpowiedzi na najważniejsze pytania. Chcemy, żeby dyrektor przedstawił swój program, wyjaśnił nam powody zaproponowanych zmian oraz ich przewidywane, pozytywne skutki – mówi Lidia Twardowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w puławskim szpitalu oraz radna rady powiatu.
Jak dotąd poza przeciekami dotyczącymi tego, że pracę stracić może nawet 200 pracowników, nic więcej nie wiadomo. Oficjalnie tej liczby nie ma jeszcze w żadnym dostępnym powszechnie dokumencie. – Nie mogę odnosić się do informacji zasłyszanych – zaznacza Twardowska, która zapowiada, że jeśli dyrektor nie zmieni swoich zamiarów, związek podejmie dalsze kroki. Jakie? Tego nie wiadomo. Wiele będzie zależało od tego, co wydarzy się w ciągu najbliższych tygodni.
Suchej nitki na programie naprawczym nie pozostawia radny Paweł Gajek, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy Specjalności Chirugicznej puławskiego szpitala.
– Jestem rozczarowany tym, że po pięciu miesiącach otrzymaliśmy program, który nie rozwiązuje żadnych problemów naszego szpitala. Nie zgadzam się z jego wstępną tezą, która mówi o tym, że kontrakt jest za mały i rozdrobniony. Zaproponowane połączenia oddziałów są niewykonalne z powodów technicznych, finansowych i epidemiologicznych. Zmniejszenie kosztów diagnostyczno-terapeutycznych to nic innego jak ograniczenie zakresu leczenia pacjentów – wylicza Paweł Gajek. – Zwolnienia nie są rozwiązaniem, bo to nie one powodują jego zadłużenie, tylko wieloletnie zaniedbania ze strony osób zarządzających SP ZOZ. Sądzę, że program naprawczy w tej formie nie uzyska poparcia rady społecznej, ani naszego związku zawodowego – dodaje.