Cieszące się ogromnym powodzeniem w Puławach brzuszkowe zostało zakwestionowane przez wojewodę.
O brzuszkowym pisaliśmy w maju ubiegłego roku. Puławscy radni okazali się wtedy bardziej pomysłowi niż inni samorządowcy. Zamiast jednorazowej zapomogi dla kobiet przyznali im pomoc począwszy od 8 miesiąca ciąży. Każda przyszła matka mieszkająca w Puławach, której dochód w rodzinie nie przekraczał 504 zł na osobę, mogła liczyć na wsparcie w wysokości 200 zł co miesiąc, aż do trzeciego miesiąca po urodzeniu dziecka. Z takiej pomocy w ubiegłym roku skorzystało 130 matek.
Puławscy urzędnicy MOPS byli zaskoczeni, że pomoc jest aż tak bardzo popularna wśród kobiet. Ale chwalili również pomysłowość radnych. - To było dobre rozwiązanie. Było istotne dla wielu matek, które pieniądze przeznaczały np. na potrzebne w końcowej fazie ciąży badania - chwali Maria Piastowicz, dyrektor MOPS.
Uchwała radnych została jednak zaskarżona przez wojewodę. - Głównym argumentem jest to, że brakuje podstawy prawnej do jej realizacji - tłumaczy Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody lubelskiego.
W uzasadnieniu skargi wojewoda pisze także, że według istniejących przepisów, rada nie może przyznać pomocy kobietom oczekującym dziecka.
Puławscy radni nie zgodzili się ze zdaniem organu nadzorczego. - Odwołaliśmy się od tej skargi. Liczymy na pozytywną opinię sądu - mówi Zbigniew Śliwiński, przewodniczący Rady Miasta Puławy.
Wojewódzki Sąd Administracyjny decyzję podejmie 8 lutego.
- Nikt na razie nie zastanawiał się nad tym, czy osoby,
które dostały pieniądze, będą musiały je zwrócić. Będziemy o tym myśleć po wyroku sądu - mówi Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli.