Nowa strategia Grupy Azoty, do której należą też zakłady w Puławach, stała się przedmiotem gorącej dyskusji związkowców i parlamentarzystów. Oficjalna część mówi o świetlanej przyszłości i zielonej energii. Ta niepubliczna wystraszyła związkowców.
Prezentacja strategii na lata 2001-2030 przedstawia przyszłość chemicznego koncernu nie tyle w jasnych, co w zielonych barwach. Przez wszystkie przypadki wymienione zostały takie hasła jak rozwój, ekspansja, wysokomarżowe produkty, dekarbonizacja i zielona energia. W myśl strategicznych zapisów, wszystkie spółki grupy przez kolejne lata miałyby przechodzić eko-rewolucję, inwestując w fotowoltaikę oraz inne źródła odnawialne. W Puławach powstać miałaby również wytwórnia wodoru (200 tys. ton rocznie). Celem miałoby być obniżenie zakupów pakietów emisji CO2 o połowę, a zużycia węgla o 65 proc.
Zasady w kąt
Wizja tego rodzaju nie wywoływała większego zdziwienia, bo wpisuje się w unijny trend odchodzenia od węgla i dążenia do neutralności klimatycznej. Ale o strategii głośnio zrobiło się dopiero w ostatnich dniach z zupełnie innego powodu. Chodzi o jej pełną, niepublikowaną wersją, którą widzieli m.in. działacze Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Puławach. Związkowcy odkryli zapisy, które nazwali absurdalnymi i postanowili bić na alarm.
– Ja ten dokument widziałem. Jednym z celów, jakie postawiono, jest likwidacja kilku spółek, w tym Zakładów Azotowych w Puławach. Zdjęcie jej z Giełdy Papierów Wartościowych, usunięcie z KRS-u, a na jej majątku utworzenie szeregu nowych spółek produktowych – wyjaśnia powody zaniepokojenia Sławomir Wręga, przewodniczący ZZ PRC.
Po co to wszystko? Zdaniem Wręgi chodzi o to, że nowe podmioty nie musiałyby respektować aktualnych zobowiązań ciążących na spółce giełdowej. – Nie obowiązywałby ich układ zbiorowy pracy, czy umowa konsolidacyjna. „Tarnów” (siedziba GA) mógłby zatrudniać pracowników na swoich warunkach, bez respektowania zasad, jakie wypracowaliśmy przez ostatnie 20 lat – tłumaczy.
Posłowie pytają
Problem w tym, że istnienia zapisów, o których wspominają działacze, nikt poza nimi dotychczas nie potwierdził. W to, że stworzono plan zakładający likwidację i podział spółki akcyjnej „Puławy” nie wierzy m.in. Sławomir Kamiński, wiceprzewodniczący zakładowej „Solidarności” w puławskich Azotach.
– Tylko szaleniec zgodziłby się na taki plan. Ja na pewno nie odważyłbym się formułować takich zarzutów bez zapoznania się z dowodami – mówi związkowiec, zapowiadając, że temat strategii zostanie poruszony 1 lutego, podczas Forum Partnerów Publicznych z udziałem zarządu puławskiego przedsiębiorstwa.
Sprawą otwartego listu autorstwa ZZ PRC zainteresowali się puławscy parlamentarzyści. – Wystąpiłem do prezesa Grupy Azoty w Tarnowie o udostępnienie mi zapisów strategii, na jakie powołuje się związek zawodowy. Jeśli nie otrzymam odpowiedzi w ciągu 14 dni, sam wybiorę się do Tarnowa – zapowiada Jakub Kulesza, poseł Konfederacji.
Z większym spokojem do sprawy podchodzi Krzysztof Szulowski (PiS). – Nie otrzymałem dotychczas żadnych niepokojących sygnałów, które świadczyłyby o tego rodzaju zamiarach wobec spółki. Do alarmistycznego tonu pism nadsyłanych z central związkowych zdążyłem się już przyzwyczaić. Dla pewności postaram się jednak przy najbliższej okazji wyjaśnić tę sprawę u ministra aktywów państwowych – mówi poseł.
Karty na stół
Tymczasem Sławomir Wręga ze swoich słów się nie wycofuje. – Najlepszym wyjściem jest udostępnienie tej strategii. Niech wszyscy zobaczą, jakie zapisy znalazły się na jej 47 stronie. Nadeszła pora, żeby zarząd GA wyłożył karty na stół – zachęca związkowiec.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy władze Zakładów Azotowych w Puławach. Zapytaliśmy o to, czy w strategii Grupy Azoty istnieją zapisy zakładające likwidację spółki lub taki rodzaj przekształceń, które doprowadzą do zerwania obowiązujących umów społecznych, w tym zakładowych układów zbiorowych.
– W przyjętej przez Grupę Azoty strategii na lata 2021-2030 nie ma planów likwidacji Grupy Azoty „Puławy” SA. Stanowczo podkreślamy, że nie było i nie ma takich planów – zapewnił nas Paweł Wójcik, rzecznik ZA „Puławy”.