Pracownicy puławskiej "Żelatyny” na próżno szukali swoich dokumentów
Dokumenty walały się po podłodze w pokoju na najwyższej kondygnacji biurowca "Żelatyny”. Przeczesywanie pomieszczenia zasypanego drukami trwało kilka godzin. Archiwiści zabrali teczki z listami płac, a także karty wynagrodzeń przydatne do wystawiania zaświadczeń o pracy. - Trafią teraz do naszego archiwum - mówi Małgorzata Bieda, kierownik oddziału ds. archiwum UW w Lublinie.
O problemie byłych pracowników "Żelatyny” pisaliśmy w listopadzie ub. roku. Wiele osób ma kłopot z dotarciem do wiarygodnych dokumentów poświadczających ich pracę w firmie. A to uniemożliwia starania o emeryturę.
Paweł Buczkowski, atj