"Kolega dostał po twarzy za wagary”. "Dostałem po głowie, bo nie powiedziałem dzień dobry”. Wychowankowie Domu Dziecka w Puławach opisują przypadki przemocy.
Opisali w niej spotkanie z Barbarą M., matką chłopca z Domu Dziecka. Chłopak uciekł stamtąd i poskarżył się mamie, że został uderzony przez dyrektora "pięścią w klatkę piersiową”. Mówił też, że przemocy wobec podopiecznych dopuszcza się wychowawca nocny. Informacja trafiła do starosty, a stamtąd do wojewody.
Na początku sierpnia pracownicy Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego skontrolowali placówkę. Anonimowe ankiety wypełniło 15 dzieci. Dwoje z nich przyznało, że zostały uderzone przez wychowawcę lub innego pracownika. Trójka stwierdziła, że widziała stosowanie przemocy przez wychowawcę. Jedno napisało, że kolega dostał od dyrektora po twarzy za wagarowanie. Inne przyznało, że kilka razy widziało kopanie i ciągnięcie za ucho.
Co na to dyrektor Domu Dziecka? Zaprzecza, że uderzył syna Barbary M. - W sumie nawet nie zdążyłem go poznać. Widziałem go chyba ze dwa razy. Ostatni raz podczas tej rozmowy, w czasie której miałem go rzekomo uderzyć. Opitoliłem go za to, że w ostatniej chwili zmienia zdanie i nie chce jechać na kolonie, to prawda. Ale nie uderzyłem! - mówi Lech Piekarz, dyrektor Domu Dziecka w Puławach.
Dyrektor zaprzecza też innym przypadkom bicia dzieci w swojej placówce. Wychowawca nocny, który miał stosować przemoc, to emerytowany, dorabiający sobie wychowawca. Zdaniem dyrekcji niemożliwe, żeby stosował przemoc, bo mężczyzna ma problemy z nogami. Od lipca nie ma go już w domu dziecka, ponieważ wygasła mu umowa.
Kontrola skończyła się zaleceniem, aby "zapewnić wychowankom stabilne środowisko wychowania, w którym będą odczuwały, że ich prawo do ochrony przed poniżającym traktowaniem i karaniem jest przestrzegane”.
- Oczywiście można zawiadomić prokuraturę, ale skąd wiadomo czy dzieci mówiły prawdę, czy konfabulowały? Ich odpowiedzi nie były zdecydowanie jednoznaczne, dlatego nie chcieliśmy wprowadzać zamieszania w placówce - tłumaczy Andrzej Borys, zastępca dyrektora Wydziału Polityki Społecznej UW.
Puławskie Starostwo zdecydowało z kolei, że zwiększony nadzór nad placówką będzie pełniło Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.