Do 24 lipca potrwa monitoring ruchu na puławskich ulicach. Pracownicy krakowskiej spółki Ekkom, na zlecenie Zarządu Dróg Wojewódzkich, mierzą płynność i natężenie ruchu m.in. na Kazimierskiej, Włostowickiej i Kilińskiego. To ta sama firma, która 11 lat temu zaprojektowała „holenderskie” rozwiązanie.
Przedmiotem zainteresowania krakowskich specjalistów od drogownictwa jest przede wszystkim natężenie ruchu na tzw. miasteczku holenderskim w Puławach (które sami przed laty zaprojektowali).
Ich pomysł uspokojenia ruchu, mimo upływu lat nadal, nazywany jest eksperymentalnym. To dlatego, że takiej serii wyniesionych przejść dla pieszych i skrzyżowań w połączeniu z separacją pasów na wojewódzkiej drodze wylotowej pomiędzy 50-tysięcznym miastem a ośrodkiem turystycznym rangi Kazimierza Dolnego, nie ma w całym kraju.
Rozwiązań tego typu, wbrew nazwie, nie stosuje się także w Holandii. Puławscy kierowcy (i turyści) 11 lat temu zostali zatem obsadzeni w roli królików doświadczalnych. Eksperyment udał się tylko częściowo. Ilość zdarzeń drogowych na całym odcinku faktycznie została obniżona, ale tak wysokim kosztem, że podobnego „miasteczka” nie powtórzono nigdzie indziej.
Tym kosztem jest wyraźny spadek komfortu i płynności jazdy: także dla komunikacji miejskiej i służb ratunkowych, wyższe spalanie, wyższa produkcja zanieczyszczeń, szybsze zużywanie się elementów zawieszenia samochodów, klocków hamulcowych itp. Niestety, eksperymentalny tor przeszkód na trasie do Kazimierza Dolnego pozostanie z nami prawdopodobnie już na zawsze.
Aktualne pomiary służą jedynie do celów statystycznych. Jak tłumaczy dyrektor ZDW, Paweł Szumera, tego rodzaju badania przeprowadzane są w całym kraju, okresowo, najczęściej raz na 5 lat.
W Puławach ruch mierzony będzie na ul. Włostowickiej, Kazimierskiej, Kilińskiego, Sosnowej, Lubelskiej, Piłsudskiego, Piaskowej oraz al. Partyzantów. Monitoring skończy się 24 lipca. Jak zapewniają puławscy urzędnicy, pomiary nie będą stanowiły żadnych utrudnień.