Już ponad dwa miesiące trwa spór między najliczniejszym związkiem zawodowym w Zakładach Azotowych, a zarządem spółki.
Spotkanie mediatora ze stronami sporu miało się odbyć w poniedziałek.
- Odmówiono wspólnego spotkania, mimo że było wcześniej umówione. Poinformowano nas, że zarząd nie zgadza się na skład strony związkowej - denerwuje się Sławomir Wręga, przewodniczący ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego.
Z kolei zarząd utrzymuje, że spotkanie się odbyło. Tak poinformował nas kierownik Działu Komunikacji Korporacyjnej Grzegorz Kulik.
- Odbyło się, ale nie wspólnie, tylko z każdą stroną osobno. To skandal. Zarząd chce dyktować, z kim będzie rozmawiał, a z kim nie - komentuje Wręga.
Związkowcy żądają m.in. wprowadzenia taryfikatora kwalifikacyjnego stanowisk pracy. - Siatka płac została przyjęta od 1 stycznia. Tymczasem część pracowników w dalszym ciągu jest opłacana poniżej tego, co im się należy - argumentuje Wręga.
Ponadto związkowcy chcą dla wszystkich pracowników 15-proc. podwyżek płac, oraz utworzenia specjalnego funduszu inwestycyjnego, który zabezpieczy załogę w przypadku nieoczekiwanych zdarzeń losowych czy przejścia na emeryturę albo rentę.
Odmowa wspólnego spotkania w obecności mediatora to, zdaniem związkowców, kolejny przykład niechęci zarządu. Wcześniej członkowie związków skarżyli się
m.in. na argument wojenny w negocjacjach. - Za pierwszym razem mediatorka spotkała się z dyrektorem personalnym, który powiedział jej, że konflikt Rosji z Gruzją może spowodować odcięcie gazu. To miał być argument, żeby nie dawać nam podwyżek - mówi Wręga.