Nietypowy prezent urodzinowy dla swojego proboszcza ks. Arkadiusza Paśnika przygotowali parafianie z ul. Fabrycznej w Lublinie. – Jak stanąłem przy ołtarzu i zrobiłem znak krzyża, to mnie zatkało. Oniemiałem. Nie mogłem nic powiedzieć
– Widząc pusty kościół i smutek księdza proboszcza, który związany był z nieobecnością wiernych, pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić mu niespodziankę z okazji urodzin, które obchodzi 21 kwietnia – mówi Adrian Dang Xuan, inicjator akcji. – A że bodajże na Facebooku widziałem zdjęcia z kościoła, w którym kapłan poustawiał na ławkach zdjęcia swoich parafian, to pomyślałem, że nieco ten pomysł zmodyfikuję. W tajemnicy przed księdzem proboszczem skontaktowałem się ze znajomymi, a także innymi parafianami. Napisałem im, o co chodzi i poprosiłem, aby przysłali swoje zdjęcia, także rodzinne, na których mają kartki z napisanymi dla księdza życzeniami.
Na apel odpowiedziało wiele osób. – Ludzie pisali, że to super pomysł. Chwalili księdza proboszcza, zwracając uwagę na to, że jest bardzo dobrym duszpasterzem. Rzeczywiście, to idealny kapłan, taki, którego się słucha, jest bardzo dobrym człowiekiem, pomocnym i dbającym o innych ludzi - mówi Adrian Dang Xuan.
Łącznie udało się zebrać blisko 140 zdjęć, które wydrukował jeden z parafian. Inna parafianka upiekła tort, a jedna z kwiaciarni przekazała za darmo ponad 100 róż.
– Wszystkie zdjęcia podklejone na tekturze razem z siostrami zakonnymi montowaliśmy na ławkach w porze obiadowej, aby wszystko było gotowe na wieczorną mszę świętą o godz. 18 – relacjonuje pomysłodawca.
– W pierwszej chwili pomyślałem, że coś się stało z ławkami. Nie wiedziałem, co się dzieje, bo przecież tę całą inicjatywę przede mną ukrywali – opisuje swoją pierwszą reakcję na urodzinową niespodziankę ks. Arkadiusz Paśnik, proboszcz Parafii pw. św. Michała Archanioła w Lublinie. – Jak stanąłem przy ołtarzu i zrobiłem znak krzyża, to mnie zatkało. Oniemiałem. Nie mogłem nic powiedzieć.
Kapłan przyznaje, że niespodzianka sprawiła mu ogromną radość. Podkreśla też, że czas epidemii dodatkowo utwierdził go w przekonaniu, jak wspaniali i pomocni m.in. w organizacji transmisji mszy św. w internecie są młodzi ludzie.
– Jestem tym wszystkim bardzo podbudowany. Bardzo doceniam też to, że moi parafianie także widzą naszą tęsknotę za nimi. Że przez te zdjęcia i swoje uśmiechnięte twarze podkreślają tę więź – mówi ks. Arkadiusz Paśnik. – Ja często używam zwrotu i mówię o serdecznej obecności. To taka obecność, która uzdrawia człowieka. Mówi, że jesteśmy ważni, że jesteśmy wartościowi. Moi parafianie właśnie w tych zdjęciach wyrazili tę swoją serdeczną obecność. Nie mogą przyjść osobiście. Przyszli za pośrednictwem fotografii.
Ks. Arkadiusz Paśnik przyznaje, że brak obecności wiernych w kościele, jest bardzo smutnym przeżyciem. – Bardzo brakuje mi ludzi, bo jestem stworzony i powołany do tego, by być z nimi i wśród nich – mówi proboszcz. – Ich brak, mimo, że wiem, że są, jest naprawdę ciężki do udźwignięcia. Mimo to nie poddałem się i już od 8 marca szukałem sposobu, by „wyjść” do ludzi. Znaleźć sposób, by mimo tych wszystkich ograniczeń być z moimi parafianami.
Poza organizacją transmisji online z mszy św. i nabożeństw, kapłan nagrał też rekolekcje wielkopostne na Youtube – „Lęk i lekarstwo”. Od pierwszych dni marca kapłan nagrywa i udostępnia w internecie też swój osobisty dziennik „Pandemia. Słowa nadziei”. – Prowadzę dziennik, bo chcę ocalić od zapomnienia te dni, które przeżywamy, bo one przecież kiedyś odejdą w zapomnienie – mówi ks. Paśnik.
Dlatego poza wersją audio, powstanie także książka.