Za udział w jednym posiedzeniu w miesiącu otrzymują po ponad 30 tys. zł rocznie. Radni sejmiku województwa poza normalnie też pracują. Większość z nich na dobrze płatnych publicznych posadach.
Radni wojewódzcy, podobnie jak wiele osób pełniących funkcje publiczne, co roku muszą składać oświadczenia majątkowe. Przyjrzeliśmy się rubryce „dochody”, gdzie samorządowcy wpisują m.in. miejsce zatrudnienia. Zdecydowana większość z nich pracuje w państwowych lub samorządowych spółkach i instytucjach. Dotyczy to nie tylko przedstawicieli PiS, ale też radnych z ugrupowań opozycyjnych.
W kilku miejscach na raz
Wyjątkowo zapracowany jest szef klubu PiS w sejmiku Ryszard Szczygieł. W ubiegłym roku w trzech miejscach zarobił prawie 175 tys. zł* (umowy o pracę). Jak wyliczyła lubelska Fundacja Wolności, we wtorki i czwartki pracuje on po osiem godzin w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim jako doradca wojewody, w poniedziałki środy i piątki jest specjalistą ds. informacji i promocji w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki w Lublinie. Jest zatrudniony w Zarządzie Dróg Powiatowych w Łukowie.
– W każdym z tych miejsc pracuję w niepełnym wymiarze czasowym, w sumie mam półtora etatu. To się da pogodzić – przekonuje radny. I komentuje: – Niektórzy z radnych mają posady, na których zarabiają po kilkanaście tysięcy miesięcznie. Inni muszą sobie radzić inaczej.
To nie wszystko, bo Szczygieł w ubiegłym roku zarobił jeszcze 143 tys. zł z tytułu umów cywilno-prawnych, ponad 120 tys. zł na najmie lokali, a nieco ponad 6 tys. zł w radzie nadzorczej PKS Łuków.
Kilka fuch lub jedna dobrze płatna
„Tytanem pracy” jest także inny radny PiS. Ryszard Majkowski w ubiegłym roku został zatrudniony na dyrektorskim stanowisku w lubelskim oddziale Poczty Polskiej. Z tego tytułu zarobił prawie 100 tys. zł. W swoim oświadczeniu wykazuje także zarobki w kilku instytucjach w Janowie Lubelskim. Chodzi o starostwo, Zakład Gospodarki, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz nadleśnictwo.
Jedno, ale za to dobrze płatne zajęcie, ma kolejny członek klubu PiS Grzegorz Wróbel. W ubiegłym roku został członkiem zarządu Fabryki Cukierków Pszczółka. Z jego oświadczenia wynika, że miesięcznie zarabia prawie 13 tys. zł.
Jeszcze więcej, bo 394 tys. zł, zarobił w 2021 r. Michał Piotrowicz. Radny PiS, który obejmując mandat w 2018 roku musiał zrezygnować z funkcji wiceburmistrza Świdnika, konsekwentnie nie podaje w oświadczeniach majątkowych aktualnego miejsca pracy. Nie chce też na ten temat rozmawiać.
– Wszystko pan widzi w oświadczeniu majątkowym, dziękuję za rozmowę – ucina Piotrowicz i odkłada słuchawkę.
W internecie można jednak znaleźć informację, że pełni obowiązki dyrektora Zakładu Gazowniczego w Lublinie należącego do Polskiej Spółki Gazownictwa, która wchodzi w skład grupy PGNiG.
KOWR, PUP, PGE
Radnych partii rządzącej w publicznych spółkach i instytucjach jest więcej. Marek Wojciechowski jest wicedyrektorem lubelskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Równorzędną funkcję pełni tam Anna Baluch, która ponadto od lipca 2021 zasiada z radzie nadzorczej Zakładu Zarządzania Odpadami Komunalnymi utworzonego przez gminy powiatu radzyńskiego.
Robert Bondyra pracę w roli wicedyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Tomaszowie Lubelskim łączy z zasiadaniem w radzie nadzorczej spółki LOTOS Lab z siedzibą w Gdańsku. Z kolei Magdalena Filipek-Sobczak, by móc objąć mandat radnej w marcu tego roku musiała zrezygnować z dyrektorskiego stanowiska w podległej marszałkowi województwa Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. Nowego zajęcia nie szukała długo. Od 1 kwietnia jest wicedyrektorką w mającej siedzibę w Lublinie spółce PGE Dystrybucja.
Nie tylko partia władzy
Na dobrze płatne posady w instytucjach i spółkach podległych samorządom mogą też liczyć radni opozycji. Krzysztof Babisz z Koalicji Obywatelskiej jest kierownikiem jednego z wydziałów w Urzędzie Miasta Kraśnik. Jego klubowy kolega Krzysztof Komorski pełni funkcję wiceprezesa w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Lublinie. Z kolei inny przedstawiciel KO Krzysztof Bojarski jest dyrektorem powiatowego szpitala w Łęcznej. Tu warto zaznaczyć, że w powiecie łęczyńskim rządzi PiS.
Z kolei Sławomir Sosnowski, były marszałek województwa z Polskiego Stronnictwa Ludowego od lipca 2020 jest sekretarzem powiatu bialskiego. By objąć stanowisko zgodnie z przepisami musiał zrezygnować z członkostwa w partii, ale wciąż zasiada w klubie PSL.
– Byłem na bezrobociu. Uważam, że skoro jestem radnym sejmiku, to jestem na górze tego wszystkiego, co się dzieje, więc będę mógł dołożyć swoją cząstkę do rozwoju powiatu, który jest przecież sercem Podlasia – tłumaczył nam niespełna dwa lata temu.
* wszystkie kwoty brutto