Urząd Miasta wyklucza zorganizowanie dużej zasadzki na dziki pojawiające się na trasie rowerowej wzdłuż Bystrzycy w rejonie ul. Romera. Przeprowadzenie takiej akcji zaproponował jeden z radnych.
Dziki są częstymi gośćmi terenów położonych nad Bystrzycą w pobliżu popularnej trasy rowerowej prowadzącej nad Zalew Zemborzycki. Właściwie to należałoby stwierdzić, że nie są tu gośćmi, bo czują się tutaj jak u siebie.
– Na odcinku od wiaduktu kolejowego nad Janowską do Rąblowskiej dziki są co noc. Można to stwierdzić po kolejnych zrytych obszarach. Część zrytej trawy dziki wyrzucają na kostkę, po której poruszają się rowerzyści i piesi – pisze do Ratusza miejski radny Tomasz Pitucha (klub PiS).
Radny zwraca uwagę na to, że zwierzęta zjawiają się w miejscach, przez które codziennie przechodzą mieszkańcy ul. Parczewskiej, Rąblowskiej, Janowskiej, Koło i Stary Gaj. Pitucha ocenia, że to niebezpieczne, dlatego należy „niezwłocznie podjąć skuteczne działania zaradcze”.
– Dziki można wyłapać. Wystarczy zasadzić się na nie w jedną dowolną noc i wyłapać albo uśpić – sugeruje radny, który ocenia, że poprzednie działania władz miasta były nieskuteczne, dlatego ironicznie proponuje zastępcze działania, w tym ustawienie dzikom znaków o treści „Uwaga! Ludzie”.
Ratusz wyklucza jednak przeprowadzenie nocnej zasadzki na dziki.
– Zaproponowany przez radnego sposób eliminacji dzików poprzez zorganizowanie zasadzki, uśpienie i wywóz zwierząt nie jest możliwy do zrealizowania z uwagi na zagrożenie, jakie mogłyby wywołać rozjuszone zwierzęta, jak również z uwagi na wprowadzone obostrzenia ministerialne związane z afrykańskim pomorem świń – odpisuje radnemu Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – Przepisy te zakazują przewozu zwierząt.
Urząd Miasta zamierza w dalszym ciągu ustawiać pułapki na dziki. Mowa o specjalnych klatkach, do których zwierzęta wabi zapach pożywienia. Gdy dzik znajduje się wewnątrz, nie jest już w stanie wyjść. Uwięzione zwierzę jest uśmiercane i utylizowane. Ratusz dysponuje dziewięcioma takimi pułapkami.
– 30 września zostały ponownie uruchomione i rozpoczęto nęcenie dzików po przerwie letniej – czytamy w piśmie zastępcy prezydenta Lublina. – Dzięki takiemu rozwiązaniu w roku ubiegłym odłowiono z terenu Lublina 54 dziki, w roku bieżącym 16 dzików, z czego 4 dziki z ulicy Janowskiej już pierwszego dnia po uruchomieniu odłowni.
W pobliżu ul. Janowskiej stoją obecnie trzy pułapki zwane przez miasto „odłowniami”.
Można je zobaczyć przy ul. Koło, Stary Gaj i Janowskiej. Ratusz zakłada, że jesień powinna przynieść zauważalne efekty w odławianiu dzików, bo na polach nie będzie już plonów, więc zwierzęta będą szukać pożywienia w innych miejscach, a dzięki temu mogą się złapać w klatkę.