– Likwidacja szkoły to nie jest nic strasznego. W tamtym roku zlikwidowałem jedną – stwierdził na sesji radny Sebastian Ignaciuk (Razem Ponad Podziałami) i wywołał burzę. Władze Łukowa uspokajają, że żadnej placówki likwidować nie zamierzają.
Pretekstem do dyskusji był raport o stanie oświaty za ubiegły rok. Wynika z niego m.in., że w 2020 roku samorząd musiał dołożyć 22 mln zł z budżetu, by zbilansować system. A subwencja wyniosła 25,6 mln zł była niewystarczająca. – Inwestowanie w oświatę jest najlepszą inwestycją w człowieka. Uważam, że miasto robi wszystko by funkcjonowała ona jak najlepiej – zauważa radny Jarosław Okliński (do niedawna członek klubu PiS). – To nic, że dokładamy tak dużo, to jest lepsza inwestycja niż krawężniki – stwierdza.
Ale radny Robert Dołęga (PiS) zwraca uwagę na liczbę uczniów w placówkach. – Do szkoły podstawowej numer 3 uczęszcza 149 uczniów. Średnio wychodzi 14 uczniów na jeden oddział. Kiedy w końcu jako rada zaczniemy rozmawiać o optymalizacji kosztów? – zastanawia się Dołęga. Przypomnijmy, że miasto prowadził w sumie pięć szkół podstawowych. A największą jest „jedynka”, do której chodzi blisko 950 uczniów w 41 oddziałach.
Jeden z radnych podsunął radykalny pomysł. – Likwidacja szkoły to nie jest nic strasznego. W tamtym roku zlikwidowałem jedną– powiedział na sesji radny Sebastian Ignaciuk (Razem Ponad Podziałami). Na co dzień jest dyrektorem Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Staninie w powiecie łukowskim. – Możemy marudzić i płakać, że brakuje subwencji. Brakuje i będzie brakować – uważa Ignaciuk.
Te słowa mocno zaskoczyły radnego Mariusza Chudka (Razem Ponad Podziałami). – Ktoś tu chyba odleciał. W realiach naszego miasta likwidacja jakiekolwiek szkoły byłaby katastrofą dla dzieci, nauczycieli, władz miasta i rady – podkreśla Chudek. – Mamy w Łukowie pewną tradycję chronienia szkół – tłumaczy radny.
Ignaciuk próbował później tłumaczyć się ze swoich słów w mediach społecznościowych. „Sytuacja jest mocno niepokojąca. Ponad 22 mln zł miasto z własnych środków, tak... podatników, którzy mają oczekiwania nie tylko związane z oświatą, „dokłada” do zadań związanych z szeroko pojętą oświatą. (…) Osobiście sądzę, że ta kwota jest zdecydowanie za wysoka, patrząc na liczbę placówek i liczbę uczniów. Mam także wątpliwości czy ten olbrzymi strumień pieniądza jest skierowany do... ucznia. Dla mnie osobiście jest to priorytet” – napisał radny.W jego ocenie miasto musi podjąć „odważne kroki, by optymalizować olbrzymie wydatki”.
Jednak władze Łukowa szybko odniosły się do tych sugestii. – Szkoła podstawowa numer 3 odbudowuje się po reformie edukacji, która została wprowadzona przez rząd PiS – odpowiada Mateusz Popławski, zastępca burmistrza. – Placówka realizuje programy edukacyjne, wprowadziła nowe zajęcia z robotyki i programowania. Poza tym w okolicy buduje się nowe osiedle mieszkaniowe – zwraca uwagę Popławski. W jego ocenie, to może przyciągnąć nowych uczniów do tej placówki.
Burmistrz Piotr Płudowski również postanowił uspokoić mieszkańców. – Nie ma takiego pomysłu, by doprowadzić do zamknięcia szkoły podstawowej numer 3. Ona odpracowuje teraz straty po reformie edukacji. Jest tam coraz więcej dzieci – przekonuje Płudowski. Z jego wyliczeń wynika, że w tym roku przybyło tam ponad 40 nowych uczniów. – Nie mam planów szukania oszczędności w oświacie poprzez likwidacje którejkolwiek placówki edukacyjnej – zapewnia burmistrz.