Tomasz Pitucha nie wykonał prawomocnego wyroku sądu. Lubelski radny PiS i doradca ministra Przemysława Czarnka miał zapłacić 5 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. Nie zapłacił. – To wstyd i hańba – komentuje organizator marszu i zapowiada wszczęcie postępowania komorniczego
Sprawa ma swój początek we wrześniu 2018 roku. Tomasz Pitucha napisał na Facebooku: „Najzagorzalsi fani filmu W. Smarzowskiego (chodziło o „Kler” – przyp. aut.) chcą zorganizować w Lublinie tzw. Marsz Równości, promujący homoseksualizm, pedofilię”.
Organizatorzy marszu pozwali wówczas radnego, zarzucając mu pomówienie. Sąd podzielił ich zdanie. Politykowi groziło do roku więzienia, ale skończyło się na zobowiązaniu go do zapłaty 5 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie i opublikowania wyroku na łamach lokalnych gazet. W grudniu ubiegłego roku wyrok się uprawomocnił.
Choć od tamtej pory minął prawie rok, Tomasz Pitucha wciąż nie wykonał prawomocnego postanowienia sądu. – Nie otrzymaliśmy wpłaty – przyznaje Bartosz Staszewski, działacz LGBT ze stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. I zapowiada wszczęcie postępowania komorniczego. – Zrobimy wszystko, żeby zapłacił, wykorzystamy całą drogę prawną. To wstyd i hańba, żeby człowiek pełniący funkcje publiczne miał problem z wykonaniem prawomocnego wyroku sądu.
Z Tomaszem Pituchą w piątek nie udało nam się skontaktować. Nie odbierał telefonu, nie odpisał na SMS z prośbą o komentarz. Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych. – Szanuję wyroki sądu, ale na rzecz organizatora marszów równości DOBROWOLNIE nie zapłacę ani grosza – napisał na Twitterze. Wyjaśniał w nim, że wpłacenie pieniędzy na Marsz Równości byłoby niezgodne z jego przekonaniami. Dodał, że liczy się z możliwym zajęciem jego konta przez komornika.
Z oświadczeń majątkowych, jakie Pitucha składa jako miejski radny nie wynika, by nie miał z czego zapłacić. W ubiegłym roku zarobił prawie 75 tys. zł w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, niemal 32 tys. zł w Radzie Miasta Lublin i 21 tys. zł z tytułu najmu. Nie wiadomo, ile zarabia teraz, gdy w październiku został doradcą Przemysława Czarnka w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Nauki. Na koniec ubiegłego roku samorządowiec miał 4,5 tys. zł oszczędności, jest także posiadaczem dwóch mieszkań o wartości 375 i 320 tys. zł i blisko dwuhektarowej działki rolnej wycenionej na ok. 30 tys. zł.