Rada gminy Ulan-Majorat nie chciała wygasić mandatu swojemu koledze, Adamowi Mazurkowi, jednocześnie prezesowi Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Ale on sam ich wyręczył, bo niespodziewanie zrzekł się mandatu.
Wszystko dlatego, że pomiędzy samorządem i jednostkami organizacyjnymi, m.in. szkołami podstawowymi a gminną spółdzielnią od lat krążyły pieniądze. Wykazał to współpracujący z lubelską Fundacją Wolności Radosław Grudzień, który udziela się też jako aktywista Watchdog w Radzyniu Podlaskim.
– Zwykle są to zakupy w sklepie GS, ale również co roku dokonywane były hurtowe zakupy węgla na ogrzewanie m.in. placówek oświatowych – tłumaczy Grudzień.
Dlatego za pośrednictwem Fundacji Wolności skierował do gminy w powiecie radzyńskim wniosek o wygaszenie mandatu Mazurka (Wspólna Gmina), który był też wiceprzewodniczącym rady. Dołączył też blisko 200 wystawionych faktur opiewających na 60 tys. zł. Ale rada w ubiegłym roku tego nie zrobiła, dlatego fundacja skierowała skargę do wojewody lubelskiego. A ten 12 maja uznał zasadność wniosku i wezwał radę do skasowania mandatu. W ocenie wojewody bowiem, Mazurek złamał przepisy ustawy o samorządzie gminnym, które zakazują łączenia mandatu radnego z prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia samorządu.
Właściwy projekt uchwały w tej sprawie znalazł się co prawda w porządku obrad ostatniej sesji, ale już na wstępie radni jednomyślnie go zdjęli. Po czym, niespodziewanie, Adam Mazurek sam zrezygnował z mandatu.
– Chodzi o honor i o to, by niektórzy, jak wójt czy rada, uniknęły problemów. Nie będę chodził po sądach i tego udowadniał. Prawdę zna Bóg. A ja nie będę szargał swojego imienia – tak tłumaczy swoją decyzję radny. I jednocześnie stawia sprawę jasno: – Nie miałem żadnych korzyści z tego tytułu, na moje konto żadna złotówka z mienia gminy nie wpłynęła, oprócz diety radnego – podkreśla.
W oświadczeniu majątkowym Adam Mazurek wykazał, że w ubiegłym roku pobrał w sumie 8,7 tys. zł diety, a jako prezes spółdzielni (wspólnie z małżonką) osiągnął dochód 88 tys. zł. W sumie radnym był 20 lat.
– W swoim działaniu kierowałem się dobrem wyborców. Wójtem czy radnym się bywa, ale człowiekiem się jest. Jako prezes gminnej spółdzielni będę wspierał naszą społeczność – deklaruje. Zostawił też kolegów radnych z przekazem. – Nie dajcie się zastraszyć, bo są tacy ludzie, którzy szukają tylko paragrafów na człowieka. A ja na pewno będę teraz spokojniejszy i zdrowszy. Zapraszam teraz już legalnie do zakupów naszych towarów – stwierdził na koniec swojego wystąpienia Mazurek.
Dostał oklaski od kolegów i słowa uznania od wójta Jarosława Koczkodaja (Wspólna Gmina). – To przykład wielkiej odpowiedzialności za dobro gminy – uważa wójt. – Ale w moim odczuciu, ta decyzja została wymuszona. Takie rzeczy nie powinny dziać się w samorządzie. To jest kanwa dla ustawodawcy, by uściślić przepisy. Z żalem przyjmuję rezygnację, ale uszanuję te powody – przyznaje Koczkodaj. Obiecał też współpracę z gminną spółdzielnią.
W związku z pisemnym zrzeczeniem się mandatu Adama Mazurka, komisarz wyborczy w Białej Podlaskiej 15 czerwca wydał już stosowne postanowienie w tej sprawie.