Wojewoda lubelski Lech Sprawka nie znalazł podstaw do wygaszenia mandatu Roberta Mazurka (PiS), przewodniczego Rady Powiatu w Radzyniu Podlaskim. Wcześniej, radni mandatu nie wygasili, dlatego interwencję u wojewody podjęła lubelska Fundacja Wolności.
Robert Mazurek (PiS) to przewodniczący rady powiatu radzyńskiego. Jest jednocześnie dyrektorem Radzyńskiego Ośrodka Kultury i prezesem "Podróżnika". To stowarzyszenie, które zawierało umowy ze starostwem.
Wniosek do rady o wygaszenie jego mandatu złożył współpracujący z siecią obywatelską Watchdog Polska Radosław Grudzień. To on dotarł m.in. do dwóch umów, które wskazują, że "Podróżnik" wyświadczył odpłatne usługi na rzecz Starostwa Powiatowego w Radzyniu Podlaskim.
– Nie ulega wątpliwości, że stowarzyszenie, w którym radny jest prezesem, świadczyło odpłatne usługi na rzecz starostwa. W związku z orzecznictwem sądowym, świadczenie takich usług stanowi wykorzystanie mienia komunalnego – tłumaczył nam Krzysztof Jakubowski, prezes lubelskiej Fundacji Wolności.
Z kolei, przewodniczący rady odpierał zarzuty. – W mojej ocenie działania podejmowane przez pana Radosława Grudnia mają charakter polityczny i służą jedynie zdyskredytowaniu mnie jako przewodniczącego rady powiatu, dyrektora Radzyńskiego Ośrodka Kultury i działacza społecznego.
Ostatecznie, wojewoda również nie dopatrzył się przesłanek za wygaszeniem mandatu. – "Sam fakt wystawienia dwóch faktur (…) nie przesądza bowiem, że Stowarzyszenie prowadzi działalność gospodarczą" – uzasadnia Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Prawnego, Nadzoru i Kontroli w Urzędzie Wojewódzkim. Poza tym, wojewoda przytacza oświadczenie Mazurka, który tłumaczył, że "uzyskane dochody stowarzyszenie przeznacza na dalszą działalność statutową".
Na tym nie koniec. W sprawozdaniu finansowym stowarzyszenie nie wskazało żadnych przychodów ani kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Dlatego, wojewoda uznał, że "brak jest dowodów poświadczających jednoznacznie prowadzenie działalności gospodarczej przez Radzyńskie Stowarzyszenie Podróżnik".
– Wojewoda opiera swoje stanowisko na oświadczeniu radnego Roberta Mazurka oraz danych ze sprawozdania stowarzyszenia, za które ten odpowiada – komentuje Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. – Wątpię, czy są to wiarygodne i wystarczające dowody. Nie wiem, dlaczego wojewoda sugeruje w tym piśmie, żeby skontaktować się z CBA. Przecież to on jest organem nadzoru i jeśli nie ma pewności, to powinien się upewnić, a nie odpuścić sprawę – uważa Jakubowski.
Argumentacja wojewody dziwi też Radosława Grudnia. – Służby prawne wojewody oparły swoją decyzję na oświadczeniach radnego i prezesa w jednej osobie, który poświadczył, że działalności gospodarczej nie wykonywał. W związku z tym, że organ nadzoru nie ma uprawnień dochodzeniowo–śledczych, wskazał CBA jak odpowiedniego do zbadania tej sprawy – zauważa Grudzień. Jego zdaniem, sprawę należy skierować do sądu. – Ale decyzję podejmę wspólnie z Fundacją Wolności – stwierdza na koniec.