Rozmowa z Rafałem Królem, kapitanem Motoru Lublin
- W jakiej formie pojawiliście się ponownie na boisku?
– Wydaje mi się, że w bardzo dobrej. Cieszymy się, że wróciliśmy do treningów w grupie. Po testach szybkości, wytrzymałości i siły można zauważyć, że zespół dobrze przepracował ten okres przejściowy, który był po świętach. Testy wypadły moim zdaniem naprawdę dobrze.
- Spotkaliście się w końcu z trenerem Markiem Saganowskim. Jakie są wasze pierwsze wrażenia z pracy z nowym szkoleniowcem?
– Na pewno, jak najbardziej pozytywne. I myślę, że nie mówię tego tylko za siebie, ale że podobne zdanie ma każdy zawodnik. Widać, że sztab szkoleniowy chce wprowadzić zespół do wyższej ligi. Treningi wyglądają bardzo profesjonalnie, więc pozostaje nam tylko trenować.
- Na razie zajmujecie 11 miejsce w tabeli, ale strata do strefy barażowej nie jest taka duża. Co musi się zmienić w drużynie, żebyście wiosną jednak powalczyli o awans do Fortuna I ligi?
– Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, w jakiej lidze występujemy. Drugoligowe rozgrywki są naprawdę bardzo specyficzne. Mówi się, że każdy może wygrać z każdym i naprawdę tak jest w tym przypadku. To jest przede wszystkim liga walki. Nie trzeba tu grać ładnej piłki, tylko skupiać się na zdobywaniu punktów. My na początku sezonu chcieliśmy grać ładnie i przez to wyniki często nie były takie, jakich oczekiwaliśmy.
- Już we wtorek czeka was pierwszy mecz sparingowy. I to z nie byle kim, bo rywalem z ekstraklasy – Wisłą Płock...
– Fajnie dla drugoligowca zagrać z takim przeciwnikiem. Cieszymy się na to spotkanie. Na pewno to będzie dla nas dobry sprawdzian i przekonamy się tak naprawdę, w jakim miejscu obecnie jesteśmy.
- W ostatnich miesiącach w Motorze sporo się zmieniło. Czy piłkarze też odczuwają te zmiany na własnej skórze?
– Na pewno tak. Chociażby po wyglądzie naszej szatni. Teraz chyba tylko kluby z ekstraklasy mają podobne warunki do nas. Zresztą to nie koniec. Dzięki współpracy z Etos Fitness Club wkrótce mamy mieć jeszcze mini siłownię przy szatni, co też bardzo nam pomoże w codziennej pracy.
- Jak pan ocenia swoją postawę w rundzie jesiennej? Mogło być lepiej?
– Zdecydowanie nie jestem zadowolony i na pewno stać mnie na więcej. Uważam, że mogłem i powinienem dać zespołowi więcej, jeżeli chodzi o liczbę bramek i asyst. Mam jednak nadzieję, że runda wiosenna będzie dużo lepsza w moim wykonaniu. Na pewno swoje zrobiła końcówka przygotowań, bo miałem problem z łydką i nie mogłem na obozie w Siedlcach normalnie trenować. Z tego powodu nie przepracowałem okresu przygotowawczego na sto procent. Powoli wracałem do treningów i to też miało wpływ na moją formę jesienią.