Kilkadziesiąt milionów złotych z nowej umowy telewizyjnej ma zostać przeznaczone na uruchomienie nowych rozgrywek dla młodych żużlowców, ustalenie piramidy szkoleniowej, a nawet stworzenie gry komputerowej. Ekstraliga Żużlowa przedstawiła w czwartek swoją strategię na najbliższe cztery lata
Stacja Canal+ zapłaci 242 mln zł za czteroletnie prawa do transmisji PGE Ekstraligi (2022-25). Jest to ogromny zastrzyk gotówki w porównaniu do poprzedniej, trzyletniej umowy, która opiewała na 60 mln zł. Taki zapas oznacza, że do wydania jest znacznie więcej niż w poprzednich latach.
Najwięcej pieniędzy ma zostać przeznaczone na szkolenie oraz na uruchomienie U24 Ekstraligi, w której będą występować drużyny rezerw. 20 mln zł do podziału na osiem ekip, to 2.5 mln zł "na głowę".
W każdym zespole do lat 24 ma być ośmiu zawodników, w tym czterech krajowych. Nie będzie można korzystać z tzw. gości oraz tych żużlowców, którzy w poprzednim sezonie PGE Ekstraligi uzyskali średnią biegopunktową równą lub większą niż 1.500 punktu. Powstanie także nowy regulamin tych zmagań, a mecze będą rozgrywane na torach ekstraligowych.
Co do szkolenia, to pięciu trenerów ma opracować jego nowe założenia: Stanisław Chomski (500cc), Rafał Dobrucki (250cc/500cc), Robert Kościecha (250cc/500cc), Jacek Woźniak (125cc/miniżużel) oraz Marcin Wójcik (pit bike). Na to mają być przeznaczone 3 mln zł.
Jako główne cele zmian wskazano "obniżenie wieku, w jakim potencjalny adept może mieć styczność z motocyklem i zwiększenie liczby zawodników". W praktyce ma to wyglądać tak, że jazdy na pit bike'ach będzie można się uczyć już w wieku 6 lat (udział w zawodach w wieku 8-10 lat). Od 8. roku życia będzie nabór do klasy 125cc (udział w zawodach w wieku 10-12 lat), od 11. roku życia do klasy 250cc (udział w zawodach w wieku 13-14 lat), a od 14. roku życia do klasy 500cc (udział w zawodach w wieku 15 lat – rywalizacja młodzieżowa i U24 Ekstraliga). Po skończeniu 16 lat będzie można startować już w dowolnych zawodach.
Jak czytamy na stronie PGE Ekstraligi, " powstanie również Akademia Trenerska Sportu Żużlowego i metodyka szkolenia adeptów pit bike, a także młodych zawodników klas 125, 250 i 500cc, która obejmie też przygotowanie ogólnorozwojowe."
Zmienić ma się również podejście do szukania młodych talentów za granicą. Skauting ma ułatwić organizowanie Międzynarodowego Campu U-18 PGE Ekstraligi. Ma to być wydarzenie cykliczne, organizowane co najmniej raz do roku i trwające tydzień.
– Przyjazd młodego żużlowca do Polski z Australii, Nowej Zelandii czy Stanów Zjednoczonych, na przykład w okresie wakacyjnym, gdy tego typu adept nie ma profesjonalnego zaplecza sprzętowego i sponsorów, ale dysponuje chęcią do pokazania swoich umiejętności, może być dla niego życiową szansą – przekonuje Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej, cytowany na oficjalnej stronie PGE Ekstraligi.
Środowisko żużlowe zainwestuje też 3.5 mln zł w promocję, głównie skierowaną do dzieci i młodzieży. W ciągu trzech lat ma powstać gra żużlowa na konsole i komputery stacjonarne, ruszą rozgrywki e-sportowe, a nacisk ma być też położony na rozwój aplikacji mobilnej PGE Ekstraligi. Do tego dojdzie jeszcze lifting boksów dla zawodników (zainstalowanie monitorów z podglądem na to, co dzieje się na torze i ze wskazaniami telemetrii) oraz inwestowanie w nowe technologie, czyli telemetrię.
===
Deszcz już nie przeszkodzi?
Od sezonu 2022 każdy klub w PGE Ekstralidze będzie musiał posiadać plandekę do przykrycia nawierzchni oraz zainstalować odwodnienie liniowe toru. Wszystko po to, aby opady nie były już taką przeszkodą w rozgrywaniu meczów. Jaki jest koszt takich inwestycji? Około miliona złotych.
– Z całą pewnością sam system przykrycia toru nie rozwiązuje wszystkich problemów nie rozgrywania meczów. Uważam, że nieodzowne jest odwodnienie liniowe i nie sądzę, aby jakikolwiek tor żużlowy w Polsce bez odwodnienia pozwalał na swobodny odpływ wody po intensywnych opadach deszczu. Jeśli woda nie ma gdzie spływać, gromadzi się przy krawężniku i skutecznie uniemożliwia uzyskanie jednolitej przyczepności. Dodam również, że cały system, czyli plandeka i odwodnienie, ma rację bytu jedynie w sytuacji posiadania odpowiedniej liczby przygotowanych do pracy ludzi. Rozłożenie i złożenie plandeki nie jest może skomplikowane, ale czasochłonne, co wynika z dużej powierzchni plandeki. Trzeba też mieć odpowiednie miejsce, aby ją magazynować – tłumaczy Jakub Kępa, prezes Motoru Lublin, cytowany na oficjalnej stronie PGE Ekstraligi.