Wzdłuż wschodniej granicy Polski ma stanąć ogrodzenie – zapowiedziało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ma to być jeden ze sposobów walki z afrykańskim pomorem świń (ASF). Płot tak, ale musi za tym iść również wybicie dzików – postuluje Lubelska Izba Rolnicza, która już 1,5 roku temu sugerowała resortowi podobne rozwiązania.
O budowie ogrodzenia wzdłuż granicy Polski z Białorusią i Ukrainą o długości 729 km resort rolnictwa poinformował pod koniec minionego tygodnia. Zabezpieczenie to ma zapobiec przechodzeniu dzików zakażonych wirusem ASF z tych krajów. Szacunkowy koszt ogrodzenia to ponad 100 mln zł.
– Naszym zdaniem trzeba pójść jeszcze dalej – dodaje prezes LIR Piotr Burek. – Działajmy w tym kierunku, aby wspólnie z Estonią i Łotwą wybudować takie ogrodzenie także od strony Rosji. Odgrodzimy się takim unijnym płotem, bo te chore dziki z Rosji też będą przychodzić.
Ogrodzenie jednak problemu do końca nie wyeliminuje. Konieczny jest większy odstrzał dzików. – Płot może być, ale jak nie będzie redukcji dzika, to nic nam nie pomoże – podkreśla Mariusz Filipiuk, starosta powiatu bialskiego, na terenie którego stwierdzono ogniska ASF.
Tymczasem resort rolnictwa zapowiedział również zaostrzenie przepisów dotyczących bioasekuracji w związku z ponownym nasileniem się ASF. W Polsce, pierwszy przypadek ASF został potwierdzony w lutym 2014 r. Obecnie mamy już 50 ognisk ASF w Polsce (dotyczą świń) i ponad 380 przypadków u dzików. Największe zagrożenie chorobą występuje we wschodniej części województwa mazowieckiego, na Podlasiu i w północnej części województwa lubelskiego.
– Do tej pory walka z ASF kosztowała w województwie lubelskim ok. 5 mln zł – wylicza Paweł Piotrowski, lubelski wojewódzki lekarz weterynarii.
– W związku z chorobą w części obszarów zapowietrzonych, czyli w promieniu ok. 3 km od ogniska choroby zostało wybitych już 1500 sztuk świń – dodaje Radomir Bańko, powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej. – Kolejne 1500 sztuk świn zostanie wkrótce wybitych.
Zapowiadany przez ministerstwo rolnictwa nowy program bioasekuracji zakłada m.in. przyznanie większych uprawnień powiatowym lekarzom weterynarii. W przypadkach nieprzestrzegania przez rolnika przepisów, będą mogli nakazać likwidację stada.
– Z bioasekuracją wciąż nie jest dobrze – przyznaje Bańko. – Rolnicy nie zmieniają obuwia ani nie przebierają się wchodząc do chlewni.
Tymczasem resort rolnictwa zapowiedział więcej obostrzeń. Chów świń na wolnym wybiegu ma mieć podwójne ogrodzenie. Rozpatrywana jest możliwość zniesienia okresu ochronnego przy polowaniach na lochy dzików.