Szklarnia z daleka wygląda nieziemsko. W rolniczej, rzadkiej zabudowie wysokie na kilka metrów przeszkolone ściany robią niesamowite wrażenie. To jedno z najnowocześniejszych gospodarstw w Lubelskiem zajmujących się uprawą pomidorów. 2-hektarowa szklarnia, którą rodzina Wicińskich postawiła cztery lata temu w podlubelskiej Kawce, jest w pełni skomputeryzowana, zaś hartowane szkło chroni uprawę przed gradem
– Produkcję pomidorów rozpoczęli jeszcze moi rodzice. W 1986 roku tata postawił pierwszy tunel w Sieprawicach. To była drewniana konstrukcja przykryta folią – opowiada Paweł Wiciński.
– Zanim zajęliśmy się z mężem uprawą pomidorów, mieliśmy też chryzantemy – dodaje Halina Wicińska, mama pana Pawła. – Okazało się jednak, że produkcja tych kwiatów jest krótkotrwała, więc postanowiliśmy uprawiać coś jeszcze. Posadziliśmy pomidory. Bardzo długo równolegle uprawialiśmy i pomidory, i kwiaty.
Z czasem warzyw przybywało. – Mieliśmy też sałatę i ogórki. Wszystko zależało od sytuacji rynkowej – dodaje pani Halina. – Później produkowaliśmy już tylko ogórki i pomidory, a ostatecznie zdecydowaliśmy się ujednolicić produkcję. Zostaliśmy przy pomidorach.
Zwiększanie produkcji
Wicińscy skupili się na rozwoju produkcji pomidorów. – W 1994 r. rodzice kupili 1 ha działkę w Jastkowie, gdzie w ciągu 5 lat powstało w sumie 15 foliowych tuneli o łącznej powierzchni ok. 40 arów – opowiada pan Paweł.
Pierwszą zaś szklarnię Wicińscy zbudowali w Jastkowie w 2000 r. – Była to szklarnia o powierzchni 0,5 ha – dodaje pan Paweł. – Cztery lata później pod dachem było już 1,5 ha. Szklarnie były ogrzewane kotłownią gazową, co jak na tamte czasy były pewnym novum. Poza tym szklarnie były ciągle udoskonalane. Do gospodarstwa rodzice wprowadzili też komputery. Wszystko po to, aby podnieść wydajność produkcji i zautomatyzować pracę. W 2011 r., po śmierci taty, ja razem z mamą zająłem się dalszą produkcją.
Szklarnia w Kawce
Rodzina Wicińskich dalej powiększała swoje gospodarstwo. W 2014 r. powstała 2-hektarowa szklarnia w miejscowości Kawka. To jedna z najnowocześniejszych szklarni w Lubelskiem. Została wyposażona w kotłownię na miał z nowoczesnymi filtrami do odpylania. Obiekt jest pokryty szkłem hartowanym odpornym na grad. W szklarni zostały zamontowane podwójne kurtyny energetyczne, aby zabezpieczyć rośliny przed spadającym z góry chłodnym powietrzem w zimie i tym samym zmniejszyć koszty energii wydanej na ogrzewanie. W lecie kurtyny są używane do zacieniania produkcji przed nadmiernym słońcem.
Szklarnia ma wysokość 6 m, co gwarantuje wysokie zbiory.
– W starej szklarni w Jastkowie maksymalny plon wynosi 50 kg z metra kwadratowego, w nowej szklarni w Kawce – 63 kg – podkreśla Paweł Wiciński. – To jest jeden z lepszych, rekordowych wyników w Polsce.
Uprawa
Wicińscy uprawiają przede wszystkim pomidory czerwone i jako jedni z nielicznych w kraju – pomidory śliwkowe. Rośliny sadzą w grudniu. – Zbiory zazwyczaj zaczynają się w marcu i trwają do listopada – mówi Paweł Wiciński. – Roczna produkcja wynosi od 1,5 tys. ton do maksymalnie 1,8 tys. ton.
Rośliny nie rosną w ziemi. – Cała produkcja wisi w powietrzu. Rośliny są bowiem umieszczone w rynnach uprawowych – opisuje pan Paweł.
Uprawa opiera się na hydroponice, czyli uprawie bezglebowej. – Pomidory rosną w wełnie mineralnej – wyjaśnia Paweł Wiciński. – Taki rodzaj uprawy daje nam to, że nadmiar pożywki odpływa na zewnątrz, zaś korzeń rośliny ma więcej powietrza.
Szklarnia jest wyposażona w komputery, którymi można zdalnie sterować, na przykład za pomocą smartfonu. Komputery sterują zarówno klimatem w szklarni, ogrzewaniem i wietrzeniem, jak też dozowaniem CO2.
Łodyga, że aaaaaa……
W szklarni w Kawce stosowane jest nawadnianie kropelkowe. – To, ile wody dostają rośliny, zależy m.in. od nasycenia słońca danego dnia i wagi rośliny – wyjaśnia Paweł Wiciński. Jeśli słońce mocniej grzeje, to rośliny otrzymują więcej wody. Poza tym każda z roślin dostaje tyle samo minerałów.
Łodygi uprawianych w szklarni w Kawce pomidorów dochodzą do kilkunastu metrów. W miarę wzrostu są spuszczane z góry i wiązane u dołu i przesuwane, co ułatwia zbiór dojrzałych owoców. – Na koniec roku krzak pomidora dochodzi do 12 m długości – zaznacza pan Paweł.
Do zbioru i obróbki roślin służą specjalne wózki hydrauliczne.
Owady pilnują porządku
Wicińscy prowadzą ochronę biologiczną szklarni. – To znaczy, że staramy się zwalczać choroby roślin i szkodniki biologicznie – wyjaśnia pan Paweł. – Na przykład wpuszczamy na teren szklarni pożyteczne owady, które zjadają szkodniki.
Wśród drapieżnych owadów jest Macrolophus, służący do eliminacji mączlika szklarniowego. Owad poszukuje mączlika szklarniowego we wszystkich jego stadiach rozwojowych. Jest używany również przy zwalczaniu innych szkodników.
– Owady, która pozwalają nam walczyć ze szkodnikami, sprowadzamy z Holandii – dodaje pan Paweł.
Nie są to jedyne stawonogi wpuszczane do szklarni. – Na przykład zapylanie odbywa się poprzez trzmiele, które są również importowane z Holandii – dodaje pan Paweł. – Ule z trzmielami są dostawiane w zależności od ilości kwiatów na pomidorach.
Przyświecą pomidorom
W tym roku na części powierzchni szklarni w Kawce zostało zamontowane dodatkowe oświetlenie ledowe. – Ma to przyspieszyć produkcję i zoptymalizować koszty za prąd – wyjaśnia Paweł Wiciński. – Projekt ten realizowaliśmy wspólnie z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie. W naszej szklarni oświetlenie LED jest zamontowane na powierzchni 20 arów.
Ledy są używane tylko w zimie. – Chodzi o to, aby przedłużyć roślinom okres wegetacji – wyjaśnia Wiciński.
W kolejnych latach ten rodzaj doświetlenia produkcji Wicińscy chcą rozszerzyć na dodatkowe powierzchnie. – Chcemy dalej testować tego typu oświetlenie i unowocześniać tę metodę – zapowiada Wiciński.