Żniwa będą wcześniej, ale zboża będzie mniej. Mniejsze będą też zbiory owoców. W naszym regionie najgorzej jest w m.in. w powiatach: radzyńskim, bialskim, parczewskim, łukowskim i tomaszowskim
– Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach północno-wschodnich gdzie nie padało od ponad czterech tygodni – mówi Dariusz Krzywiec z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.
Znaczne nasłonecznienie i wysoka temperatura już od kwietnia oraz niewielkie opady deszczu spowodowały, że obszar objęty suszą stale się powiększa. Dwa dni temu premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że bilans wodny w czerwcu 2018 jest jak dotąd gorszy niż w suchych latach: 2006 i 2015. Jego zdaniem straty mogą być znaczne.
Według szacunków Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach do 10 czerwca susza objęła już połowę gruntów ornych. Najbardziej dotyka zbóż, ale też truskawek i drzew owocowych.
Nie wszyscy jednak biją na alarm.
– W porównaniu do ubiegłego ten rok na pewno będzie lepszy, bo 2017 r. był katastrofalny. Praktycznie w ogóle nie było czereśni, wiśni i śliwek – przypomina dr hab. Bożena Nosecka, kierująca Zakładem Ekonomiki Ogrodnictwa w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB w Warszawie.
Część owoców uniknęła suszy, ponieważ owocowanie rozpoczęło się dwa tygodnie wcześniej. – W związku z tym truskawka już się kończy – zauważa dr hab. Bożena Nosecka. – Wiśnie są na drzewach, więc sadownicy coś zbiorą. Choć, niestety, w wyniku suszy zawiązki i podstawy zawiązków opadają. Podobnie jest z porzeczką. Ale w ub. roku spadek zbioru wiśni wg GUS był o 60 proc., a według uczestników rynku aż o 80 proc. W tym owoców na pewno będzie więcej.
W 2017 r. ceny wiśni, czereśni czy śliwek dla konsumentów były bardzo wysokie (za kilogram czereśni trzeba było zapłacić nawet 27 zł), a rekordowe dla producentów. W tym roku jest taniej (czereśnie kosztują 5-6 zł), a producenci nie ukrywają, że skupy płacą tak niewiele (2 zł za kg malin), że nie opłaca im się zbierać owoców.
Przez niedobory wody warzyw także będzie mniej. – W tym przypadku już niewiele da się zrobić. Chyba, że uprawy są nawadniane – zaznacza dr hab. Nosecka, która przypomina, że w 2017 r. ceny warzyw (poza kapustą) także były wysokie. W tym roku tak być nie musi.
– Wtedy zbiory warzyw były prowadzone przy dużym nawilgoceniu. Mnóstwo popsuło się w trakcie przechowywania, więc ceny jeszcze wzrosły. Więc choć zbiory nie były wcale złe, to ceny były wysokie – tłumaczy Nosecka. I dodaje: – Jeśli susza jeszcze potrwa, to ceny warzyw mogą być nawet wyższe od tych ubiegłorocznych.
Rząd obiecał, że będzie współpracować z samorządowcami i „nie pozostawi rolników samym sobie”. W Lubelskiem w 99 proc. gminach są powołane stałe komisje ds. szanowania szkód. Obecnie są uzupełniane składy tych komisji.