W dniu Świętego Walentego, który patronuje zakochanym, wracamy do historii, jaką w polskich mediach nagłośnił piętnaście lat temu nasz redakcyjny kolega Waldemar Piasecki, a w Ameryce znany nowojorski dziennikarz Corky Siemaszko, długoletni dziennikarz „New York Daily News”, a dziś sieci telewizyjnej NBC.
W niedzielne popołudnie na początku września 2000 roku mieszkanka nowojorskiego Brooklynu Martiza Velez, 35-letnia referentka sądowa, z mężem Ricardo i bratem Andreasem Collazo idzie na ryby do odnogi Zatoki Nowojorskiej zwanej Red Hook.
Ryby biorą nieszczególnie, ale kobieta dostrzega kołyszącą się na falach plastikową butelkę. Przyciąga ją do brzegu. Na szyjce pod zakrętką widzi miedziany pierścionek z wygrawerowaną kotwicą i znakiem nieskończoności. W środku znajduje zwitek kartek w kratkę z tekstem w obcym języku.
Martiza, mając w pamięci film „Wiadomość w butelce”, udaje się z „połowem” do redakcji największej nowojorskiej gazety „Daily News”. Tam trafia na Corky’ego Siemaszko. Ten dzwoni do mnie prosząc o dokładne przetłumaczenie na angielski zawartości butelki. Robię to.
„Tęsknię za Tobą, jak spragniony
na pustyni za wodą.
Serce wciąż pamiętało i zapomnieć
nie chciało.
Ciebie kochało, ubóstwiało
i łudząc się na odzew Twój czekało.
Wcześniej mówiłaś: „różne charaktery,
bariery...”
lecz me serce inaczej mówiło, co innego czuło,
o Tobie śniło, bo... miłość jest wieczna,
cudowna, bajeczna.
Przeszkody dla niej nie istnieją,
góry lodu topnieją,
a gdy już w sercu Twym zagości,
posiądziesz wieczne szczęście
i życie Twe odzyska blask,
bo zakochasz się po wieczny czas...”
Prócz wiersza, jest dramatyczny list miłosny. W nim dość czytelna sugestia, iż autor listu Leszek, po uszy zakochany w adresatce – Izie – może popełnić samobójstwo z tęsknoty i – jak można dociec – nie do końca odwzajemnionego uczucia. Jest też ważny ślad: list został napisany w Bydgoszczy.
Zaczynamy studiować mapę, w jaki sposób butelka wrzucona do wody w tym mieście mogłaby dopłynąć do Bałtyku i dalej przez Morze Północne i Atlantyk do Zatoki Nowojorskiej. Graniczy to z niepodobieństwem.
Dzwonię do znanej dziennikarski śledczej Grażyny Ostropolskiej z „Expressu Budgoskiego” z prośbą o pójście śladem na miejscu. Publikuje ona na pierwszej stronie swej gazety tekst opisujący historię, którą żyje już nie tylko Nowy Jork, ale i Ameryka, bo temat podchwyciły telewizje. Sprawdza, że żaden Lech, Lechosław ani Leszek z Bydgoszczy nie popełnił w tym czasie samobójstwa.
Zgłasza się do redakcji Karolina, koleżanka Izy od podstawówki. Opowiada „love story”. Osiemnastoletnia maturzystka Iza wpadła w oko o dwa lata starszemu już pracującemu Leszkowi. Dziewczyna miała pojechać na wakacje do rodziny w Nowym Jorku, na co chłopak nie chciał pozwolić, obawiając się, że znajdzie sobie za oceanem innego.
Nie mogąc jednak wyperswadować dziewczynie pozostania, wręczył jej przed odjazdem na Okęcie list i poprosił, aby w Nowym Jorku… powierzyła go falom Atlantyku.
Iza spełniła prośbę. Włożyła kartki do butelki, zakręciła, a na szyjkę założyła pierścionek, o którym na wstępie. Wakacje szybko minęły, a ona wróciła do Bydgoszczy i Leszka.
Można sobie wyobrazić ich zdumienie, kiedy przeczytali w gazecie o swoim „love story”. Nie chcieli się ujawnić „Expressowi” z pełnych personaliów, ale wysłali do redakcji koleżankę.
Może pewnej pikanterii dodać fakt, że w poszukiwaniu pary uczestniczył także ówczesny prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski, którego historią zainteresował na bankiecie w ONZ Corky Siemaszko. Nowy Jork i Ameryka odetchnęli, kiedy okazało się, że Leszek nic sobie nie zrobił i że oboje zakochani są razem.
Siemaszko nie byłby jednak sobą, gdyby pracując w telewizji NBC nie powrócił do sprawy. Zadzwonił do mnie z prośbą: „Słuchaj. Moi szefowie są zainteresowani w odnalezieniu Izy i Leszka. Jak się uda, może zrealizujemy coś na ich temat. Szukajmy ich i w Polsce i w Ameryce. OK?”
Oczywiście – OK.
Tak, jak piętnaście lat temu, zadzwoniłem do Grażyny Ostropolskiej. Umówiliśmy się, że na Walentynki, równocześnie „jedziemy” z tematem w NBC, „Expressie Bydgoskim” i „Dzienniku Wschodnim”. Zobaczymy czy uda się odnaleźć Izę i Leszka. I odpowiedzieć na pytania: Czy są razem? Jeżeli tak, to gdzie? Jak im się wiedzie?
Zatem kochani zakochani sprzed piętnastu lat, odezwijcie się! Jeżeli nie wy, może wasi bliscy lub znajomi. Czekamy na to. Po obu stronach Oceanu.
Piszcie na adrese mailowy: redakcja@dziennikwschodni.pl
Wszystkim Czytelnikom – Happy Valentine’s Day!