(fot. Grzegorz Linkowski)
„Lot do wolności” – najnowszy film Grzegorza Linkowskiego według scenariusza Krzysztofa Załuskiego, byłego dziennikarza Dziennika Wschodniego, zobaczymy dziś w programie 1 TVP. Premierę zaplanowano na godz. 23.15.
Film jest rekonstrukcją wydarzeń z 1983 roku, kiedy czwórka młodych mężczyzn uciekła samolotem do Berlina Zachodniego. Maszyna wystartowała z lotniska w Świdniku.
– Ten lot przeszedł do historii świdnickiego aeroklubu. Niewiele o tym pisała ówczesna prasa. Władze PRL-u niechętnie przyznawały się wtedy, że znowu ktoś im uciekł na Zachód. Na trop tej historii wpadł Piotr Jankowski, rzecznik Portu Lotniczego Lublin oraz autor tekstów na portalu „Świdnik na kartach historii” – mówi Krzysztof Załuski.
24 października 1983 roku z lotniska w Świdniku wystartował Jak12A. Za sterami samolotu siedział 26-letni wówczas Leszek Piłat. Maszyna holowała szybowiec Jantar z pilotem Mirosławem K., rocznik 1950, świdniczaninem. Lecieli do Leszna, gdzie mieli odstawić szybowiec i następnego dnia wrócić do Świdnika.
Piloci zaplanowali jednak co innego. Na miejscu miało dołączyć do nich jeszcze dwóch kolegów, w tym jeden z 3-letnim synem, którzy do Leszna dotarli nocnym pociągiem z Lublina.
– Rano Leszek Piłat wystartował w kierunku Świdnika, ale zaraz wylądował na pobliskim polu – opowiada Krzysztof Załuski. – Zabrał na pokład trójkę pasażerów z nocnego pociągu i skierował się w stronę zachodniej granicy. Leciał nisko, aby uniknąć namierzenia przez radary. Udało mu się szczęśliwie wylądować na lotnisku Tempelhof w Berlinie Zachodnim.
Filmowcom udało się ściągnąć do kraju dwójkę bohaterów – pilota i jednego z pasażerów, trzyletniego wówczas Jacka. Na planie filmowym spotkali się po raz pierwszy od 1983 roku. Film będzie pokazany m.in. na festiwalach filmowych w Chicago i Berlinie.