Mieszkańcy są oburzeni wnioskiem wojewody lubelskiego, który na podstawie opinii Instytutu Pamięci Narodowej naciska na usunięcie patrona jednej z ulic. Chodzi o gen. Józefa Kowalskiego, pilota, byłego komendanta „Szkoły Orląt” i żołnierza Ludowego Wojska Polskiego.
Dęblinianie za gen. Józefem Kowalskim stoją murem. Na osiedlu „Lotnisko”, które powstało z jego inicjatywy, w ciągu zaledwie jednego dnia zebrano prawie 500 podpisów przeciwko zmianie nazwy ulicy. W ostatnią środę tematem dekomunizacji, o którą wystąpił wojewoda lubelski, zajęły się komisje dęblińskiej rady miasta. Samorządowcy w tej sprawie mówią jednym głosem.
– To był człowiek, któremu Dęblin naprawdę wiele zawdzięcza. To dzięki niemu powstało osiedle, szkoła, basen. Przecież to honorowy obywatel miasta, były poseł. Całe środowisko lotnicze jest zgodne co do tego, że odbieranie mu ulicy to błąd. Mieszkańcy są oburzeni. My na taką zmianę się nie zgodzimy – mówi Maciej Krygrowski, przewodniczący dęblińskiej rady miasta.
Podobnego zdania jest Beata Siedlecka, burmistrz Dęblina. – Generał Kowalski to miejska legenda. Człowiek, który cieszy się tutaj ogromnym szacunkiem. Jego nazwisko nikomu nie kojarzy się z przynależnością do PZPR-u, czy poglądami politycznymi. To po prostu zasłużony, były komendant szkoły lotniczej, który mieszkańcom dał się poznać z dobrej strony, Opinie dęblinian i radnych są jednoznaczne. Zgody na zmianę nie ma. Nasze stanowisko niezwłocznie prześlemy do wojewody – dodaje burmistrz.
Gen. Józef Kowalski w czasie II wojnie światowej walczył w oddziale Gwardii Ludowej. Został pojmany, trafił na roboty przymusowe do Niemiec, skąd zdołał zbiec. Po wojnie został pilotem wojskowym, przez 15 lat kierował dęblińską szkołą lotniczą. W tym czasie, dzięki zaangażowaniu komendanta, w mieście powstały m.in. nowe akademiki, internat lotniczego liceum, hala sportowa, basen, stadion i nowa szkoła podstawowa. Pod koniec kariery zawodowej, w latach 80-tych, był prezesem PLL „LOT”.
O co zatem chodzi IPN-owi? Generał Kowalski, poza przynależnością do PZPR-u, przez rok (1945-ty) był także funkcjonariuszem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sochaczewie. Pod koniec lat 70-tych był natomiast posłem z ramienia PZPR na sejm. Był więc zasłużonym dla miasta komunistą i pilotem LWP, co dzisiaj odbierane jest jako służenie w formacji podlegającej dowództwu Armii Radzieckiej.
Teraz ruch po stronie wojewody, który decyzję w tej sprawie podejmie po zapoznaniu się z opinią dęblińskiego samorządu. W przypadku braku porozumienia, wojewoda może skorzystać z zarządzenia zastępczego, co oznacza siłowe usunięcie niepoprawnego politycznie patrona własnym.