![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Tu nie jest bezpiecznie – radna prosi prezydenta o zajęcie się przejściem dla pieszych przez ul. Wileńską](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2021/2021-03/763012d581feb66f30236b9085d35d7b_org_830.jpg)
Tu nie jest bezpiecznie – alarmuje jedna z radnych, prosząc prezydenta o zajęcie się przejściem dla pieszych przez ul. Wileńską. Ratusz nie daje jednak szans na szybkie poprawki.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Sprawa dotyczy przejścia bez sygnalizacji, które znajduje się poniżej targowiska, między przystankami komunikacji miejskiej. Przyjrzała mu się radna Monika Orzechowska (klub prezydenta Żuka), która przekonuje, że te pasy nie są w pełni bezpieczne dla pieszych, zwłaszcza po zmierzchu.
Powodów, jak twierdzi radna, jest kilka. Jednym z nich jest to, że kierowcy jadący w stronę ul. Głębokiej często przekraczają tu dozwoloną prędkość. Na dodatek w tym miejscu kończy się jeden z pasów ruchu. – Co skutkuje niebezpiecznymi manewrami zmiany pasa ruchu i przeplatania pojazdów tuż przed przejściem – zauważa radna w piśmie do Ratusza.
Kolejnym problemem ma być niedostateczne oświetlenie, bo latarnie znajdują się tylko z jednej strony ulicy, więc piesi po stronie os. Słowackiego wtapiają się w mrok. Po przeciwnej stronie też nie jest idealnie.
– Sytuację komplikują dodatkowo nagminnie parkujące w tym miejscu pojazdy, przez co widoczność pieszego dochodzącego do przejścia jest mocno ograniczona – podkreśla Orzechowska. Zauważa też, że osoby starsze i rodzice zmierzający z dziećmi do pobliskiego żłobka potrzebują sporo czasu, by przejść przez jezdnię, bo na jej środku nie ma wysepki.
Jakie rozwiązania proponuje radna? Lepsze oświetlenie i zbudowanie wysepki, dzięki której przejście byłoby podzielone na dwa mniejsze, łatwiejsze do pokonania.
Szanse na szybkie zmiany są jednak znikome.
– Na chwilę obecną postulat pani radnej nie może zostać zrealizowany – czytamy w oficjalnej odpowiedzi Artura Szymczyka, zastępcy prezydenta.
Ratusz wyjaśnia, że budowa wysepki to inwestycja, na którą w kasie miasta nie ma pieniędzy. Funduszy nie ma też na specjalne oświetlenie w postaci dwóch słupów z lampami i tzw. kocich oczek wmontowanych w jezdnię, którego koszt jest szacowany na 40 tys. zł.
– Omawiana zmiana w organizacji ruchu będzie mogła zostać skierowana do realizacji pod warunkiem zabezpieczenia środków na ten cel w budżecie miasta – przekonuje w swym piśmie zastępca prezydenta. Dodaje, że „maksymalne bezpieczeństwo” na przejściu zapewnia sygnalizacja świetlna. – Stanowi ona również doskonałe narzędzie, które pomaga dyscyplinować kierowców – stwierdza Szymczyk. Zastrzega jednak, że przepisy nie pozwalają na ustawianie sygnalizacji w odległości mniejszej niż 200 m od innego przejścia lub skrzyżowania z sygnalizacją. Tutaj nie ma nawet 100 m.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)