Menedżerowie lokali, którzy mimo obowiązującego rozporządzenia zdecydowali się na wpuszczenie klientów, otrzymują wielotysięczne kary finansowe. Sanepid powtarza swoje kontrole przygotowując się do nakładania kolejnych kar. Przedsiębiorcy liczą na ich unieważnienie
Czy kary administracyjne nakładane na firmy, które otworzyły swoją działalność wbrew rządowemu rozporządzeniu są nielegalne i sprzeczne z konstytucją? Takiego zdania jest część prawników oraz parlamentarzystów, ale inspektorzy sanepidu i funkcjonariusze policji, mimo nawoływania do „zaprzestania nękania przedsiębiorców” przez posła Jakuba Kuleszę, nie odstąpili od swoich działań. Nadal przeprowadzają kontrole, które kończą się karami finansowymi.
Gdy na początku lutego Mateusz Okomski, menedżer Central Park Bistro w Puławach otwierał lokal dla gości, sądził, że na ten sam krok wkrótce zdecyduje się wielu następnych restauratorów. Tak się jednak nie stało, a tych nielicznych przedsiębiorców, którzy poszli w jego ślady mogą czekać finansowe konsekwencje.
Już pierwszego dnia po otwarciu lokalu przy Curie-Skłodowskiej, odwiedzili go policjanci oraz inspekcja sanitarna. Sanepidowska kontrola zakończyła się nałożeniem kary w wysokości 10 tys. zł, ale to jeszcze nie koniec możliwych kłopotów lokalu.
– Dwa tygodnie temu mieliśmy drugą wizytę sanepidu, która może zakończyć się nałożeniem na nas kolejnej kary. Sprawę z art. 116 (nie przestrzeganie zakazów dotyczących przepisów o zapobieganiu chorobom – przyp. rs) założyła mi policja. Już raz byłem wzywany do składania wyjaśnień, a na 16 marca mam kolejne wezwanie. Jest ciężko, ale otuchy dodają mi klienci, od których słyszę wiele słów wsparcia. To daje siłę do tego, żeby się nie poddawać – mówi nam Mateusz Okomski, menedżer restauracji. – Ja cały czas powtarzam, że nie łamiemy prawa, a nakładane kary są niezgodne z konstytucją – zaznacza.
Karę w tej samej wysokości otrzymał także Marcin Świderski, właściciel stoku narciarskiego w Kazimierzu Dolnym. – Cały czas liczę na to, że zostanie mi ona umorzona, bo przestały już obowiązywać przepisy, na podstawie których sanepid ją nałożył. Zgodnie z postanowieniami sądów administracyjnych, nie można karać w momencie, gdy podstawa prawna nie funkcjonuje – tłumaczy przedsiębiorca. – Jeśli tak się nie stanie, to tę karę zaskarżę do sądu – zapowiada.
Podobny los może czekać właścicieli restauracji Byczek Bistro oraz klubu Peweks w Puławach, które otwarto w ubiegłym tygodniu. Oba podmioty przeszły już kontrole ze strony inspektorów puławskiej stacji sanitarnej. Kar na razie nie wymierzono, ale prawdopodobnie jest to jedynie kwestia czasu. Lokale regularnie odwiedzają także policjanci, którzy przypominają o art. 116 kodeksu wykroczeń dot. nieprzestrzegania zakazów dotyczących przepisów o zwalczaniu chorób zakaźnych.
– Chcemy tylko uczciwie zarabiać – mówi Paweł Szlachtowicz z Byczek Bistro. Podobnie jak inni, jako powód otwarcia działalności podaje konieczność ekonomiczną.
Przedsiębiorcy ciągle liczą na to, że nakładane na nich kary zostaną umorzone na drodze sądowej pokładając nadzieje w opiniach prawników Kongresu Polskiego Biznesu.