Zawodniczka AZS UMCS Lublin była bez wątpienia jedną z gwiazd mistrzostw Europy w pływaniu, które zostały rozegrane w Belgradzie. Adela Piskorska wróciła do domu z trzema medalami, w tym złotym na 100 metrów stylem grzbietowym. Drugi, indywidualny krążek wywalczyła na 50 metrów grzbietem (brąz). Kolejne złoto zdobyła w sztafecie mieszanej 4x100 metrów stylem zmiennym. Polacy w sumie aż 15 razy stawali na podium.
W środę Piskorska pojawiła się w Lublinie i odebrała gratulacje za swój niesamowity występ w Belgradzie.
– Gratuluję dwóch rzeczy, przede wszystkim medali, a z drugiej strony tego, że jest pani w takiej formie, że mamy nadzieję na finał w Paryżu. A czy będzie medal to nie wiem. Do tej pory, naszą najwybitniejsza pływaczka jest prezes Polskiego Związku Pływania – trzykrotna medalistka z pamiętnych igrzysk olimpijskich w Atenach – Otylia Jędrzęjczak. Byli jeszcze kiedyś Agnieszka Czopek (Moskwa 1980 rok), Rafał Szukała (Barcelona 1992 rok) i Artur Wojdat (Seul 1988 rok). Mam nadzieję, że do tego zaszczytnego grona dołączy pani Adela, czego jej bardzo życzę, trzymamy mocno kciuki – mówi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.
– Fantastyczne sportowe emocje za nami, ale myślę, że one wciąż w nas buzują. Rzeczywiście niesamowity występ pani Adeli, ale także innych reprezentantów AZS UMCS Lublin. Te wielkie emocje także przed nami, terminy już znamy i rzeczywiście czekamy z niecierpliwością na te występy. Gratulacje dla pani Adeli, dla trenera, bo wiemy doskonale, że to jest zawsze praca zespołowa i wynik całego sztabu. Czuję ogromną dumę i szacunek dla tej codziennej pracy okupionej poświęceniami i wysiłkiem. Myślę, że jestem wyrazicielką dzisiaj mieszkańców całego miasta i regionu. My poniekąd czujemy się troszeczkę w tym świetle pani sukcesu, nie mając ani cienia wątpliwości, że droga, którą przyjęło miasto Lublin w kontekście wspierania sportu, jest właściwa. Jeszcze raz wielkie gratulacje i niesamowicie mocno trzymamy kciuki za Ppanią i zawodników AZS UMCS Lublin w sierpniu – dodaje wiceprezydent Lublina Beata Stepaniuk-Kuśmierzak.
O tym co działo się w Belgradzie pokrótce opowiedziała także zawodniczka AZS UMCS. – Dziękuję, to bardzo miłe, kiedy ktoś docenia sukces. Myślę, że to była szczególna chwila, bo po ośmiu latach na mistrzostwach Europy znowu wybrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Poprzednio dzięki Radosławowi Kawęckiemu w 2016 roku. Jestem zadowolona, że nie pływam tylko jednej konkurencji, byłam w finale trzech, a w dwóch zdobyłam medale. Dodatkowo krążek w sztafecie i rekord Polski ze złamaną barierą czterech minut. To daje duże szanse na finał w Paryżu. Postaramy się z dziewczynami. Mistrzostwa w Belgradzie były wspaniałe i jestem z siebie dumna. Dziękuję trenerowi za przygotowanie, bo nie tylko poradziłam sobie z konkurentkami, ale i warunkami oraz odkrytym basenem, a dla grzbiecistów nie jest to najłatwiejsza rzecz. Na 100 metrów była burza, zawody przesuwane, padał deszcz, a mimo to sobie poradziłam. To był cudowny dzień dla mnie i dla reprezentacji – przekonuje Adela Piskorska.
Na środowej konferencji obecny był również trener zawodniczki Adrian Szajnicki.
– Wielkie podziękowania dla miasta, województwa i dla klubu. Jesteśmy świetnie traktowani i mamy stworzone super warunki. Mistrzostwa Polski i Europy, to były takie zawody kontrolne, po drodze. Te w Belgradzie były dla nas ostatnim, ale bardzo ważnym szlifem. Widzieliśmy ogromne szanse na finały i medale i to się sprawdziło. Nie było takiej pełnej świeżości, nie było takiego odpuszczenia, dlatego jestem bardzo zadowolony z tych mistrzostw. Druga sprawa to jest taka, że pierwszy raz w życiu Adela startowała na otwartej pływalni. Temperatury dochodziły do 40 stopni w ciągu dnia, a później w trakcie tego finału na 100 metrów trzy razy były zawody przerywane. Była burza, były pioruny, deszcz, wiatr, więc to były naprawdę ciężkie warunki, szczególnie dla grzbiecistów, którzy nie mają tego punktu odniesienia, płynąc na plecach. Uważam, że to jest rekord Polski, jak nie Europy uzyskać tak świetny wynik w takich warunkach – zapewnia Adrian Szajnicki.
Biało-Czerwoni w Belgradzie spisali się na medal, a w zasadzie na 15 medali, bo tyle razy Polacy stawali na podium. A to na pewno powód do dumy, ale i optymizmu.
– Gratulacje przede wszystkim trenerowi i zawodniczce za niesamowite sukcesy. Adela jest drugą zawodniczką po Otylii Jędrzejczak, która zdobyła ten złoty medal złoty na Mistrzostwach Europy. Jest to historyczny moment i nie ukrywam, że bardzo się cieszę, że to są właśnie zawodnicy od nas z regionu, którzy zdobywają te laury. Nie ukrywam, że jak rozmawiałem przed samym wyjazdem, to było, że te Mistrzostwa Europy nie będą traktowane tak priorytetowo, ale też coś będzie się działo. Zadziało się i to jest historyczny moment dla polskiego pływania. Piętnaście medali w różnych konkurencjach, sztafetach, minima na Igrzyska Olimpijskie. Niesamowita forma naszych pływaków, którzy udowodnili, że stać ich na wiele. W tej chwili Polski Związek Pływacki jest w trakcie zatwierdzenia składu na Igrzyska Olimpijskie. Mogę już nieoficjalnie jeszcze powiedzieć, że staramy się o 22 miejsca na te igrzyska. Oczywiście w gronie trenerów, którzy zostaną zaproponowani na te igrzyska, jest Pan Adrian Szajnicki. To jest bardzo ważne dla każdego zawodnika, że jego trener będzie na miejscu i będzie mógł nadzorować te ostatki do przygotowań i szlifowania tej formy – mówi Mariusz Siembida, członek zarządu Polskiego Związku Pływackiego:
Już za kilka tygodni aż czwórka pływaków AZS UMCS będzie miała okazję wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
– Składam ogromne gratulacje na ręce Adeli i wszystkich naszych zawodników. Chciałbym złożyć ogromne podziękowania, bo nie byłoby tych sukcesów, gdyby nie wsparcie miasta Lublin czy województwa lubelskiego. Jesteśmy chyba jedynym miastem w Polsce, które może korzystać z finansowania czteroletniego, jeżeli chodzi o cykl przygotowań. Tutaj ogromne ukłony w stronę miasta, bo jest to dla nas kluczowe wsparcie. Pan marszałek tak, jak przed igrzyskami w Tokio, tak i tutaj również objął patronatem naszych medalistów. Bardzo się cieszę, że mamy możliwość funkcjonowania w takim mieście, dzięki czemu pokazujemy, że te pieniądze nie są marnowane, tylko przekładają się na wyniki sportowe. Nasza reprezentacja będzie bardzo liczna, ale mam nadzieję, że w ten weekend lekkoatleci ją powiększą – dodaje prezes AZS UMCS Lublin Rafał Walczyk.