Mają czego żałować piłkarze ze Świdnika. Dwa razy prowadzili ze Stalą Rzeszów, ale po końcowym gwizdku nie dopisali do swojego konta ani jednego punktu.
Wynik otworzył Michał Wołos w 19 minucie po tym, jak łatwo ograł Dominika Bednarczyka i uderzył po długim rogu. Szybko odpowiedział Piotr Prędota. Tuż przed przerwą Stal zgubiła piłkę w swoim polu karnym, a z prezentu skorzystał Wołos i trafił na 2:1. Druga odsłona, to dominacja gości. W 53 minucie Prędota znalazł się sam przed Łukaszem Giereszem i znowu doprowadził do remisu. Po godzinie gry wygraną Stali zapewnił Kacper Drelich. Po zamieszaniu w polu karnym Avii zachował się najprzytomniej, przejął piłkę i z zimną krwią pokonał bramkarza ze Świdnika. W końcówce „żółto-niebeiscy” strzelili na 3:3, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. – Źle rozpoczęliśmy drugą połowę. Za bardzo daliśmy się zepchnąć do obrony. Szkoda, bo w głupi sposób straciliśmy też obie bramki po przerwie. Pierwszą po kontrze, a drugą stałym fragmencie. Powinniśmy uniknąć straty tych goli – ocenia Jacek Ziarkowski, szkoleniowiec gospodarzy.
Avia Świdnik – Stal Rzeszów 2:3 (2:1)
Bramki: Wołos (19, 42) – Prędota (27, 53), Drelich (59)
Avia: Gieresz – Bednarek (74 Wójcik), Grzegorczyk, Czępiński, Nowak, Krawiec (46 Wróbel), Orzędowski (81 Sadło), Lifa Sadio, Wołos, Byszewski, Mazurek.
Stal: Beszczyński – Suswam, Drelich, Bednarczyk, Tabor, Lisańczuk (86 Mykitin), Hus, Żebrakowski (89 Szymański), Murawski (82 Maślany), Brocki (90 Daszyk), Prędota.
Żółte kartki: Krawiec, Czępiński, Byszewski, Mazurek – Żebrakowski, Brocki Mykitin, Murawski.
Resovia nadal w grze
Chełmianka dzielnie walczyła z faworyzowaną Resovią. Ostatecznie musiała jednak uznać wyższość gości, którzy wygrali 2:1 i przedłużyli swoje nadzieje na grę w barażach o II ligę. W 20 minucie wymarzoną szansę na otwarcie wyniku mieli goście, bo sędzia podyktował dla nich rzut karny. Do piłki podszedł Piotr Szkolnik i... uderzył nad poprzeczką. Niewykorzystana sytuacja zemściła się kwadrans później, kiedy na 1:0 trafił Mateusz Olszak.
Radość miejscowych trwała tylko 180 sekund, bo szybko wyrównał Radosław Adamski. Jeszcze przed przerwą o kolejnego gola mógł się pokusić najlepszy strzelec gospodarzy. Olszak wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali i próbował go jeszcze mijać. Kiedy już to zrobił, szykował się do strzału, ale z interwencją zdążyli obrońcy. Po przerwie długo utrzymywał się remis. Dopiero na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem bohaterem ekipy z Rzeszowa został Kacper Rop. Dobre humory przyjezdnym mógł zepsuć Damian Wacewicz, który w 90 minucie w dobrej sytuacji także został zablokowany przez rywali.
– Wygrała drużyna lepsza, musimy to przyznać. Niby prowadziliśmy i mieliśmy swoje okazje, ale Resovia także była groźna. Walczyliśmy jednak z jednym z najsilniejszych zespołów w tej lidze i na pewno pokazaliśmy się z dobrej strony – przyznaje Grzegorz Gardziński, prezes Chełmianki.
Chełmianka – Resovia 1:2 (1:1)
Bramki: Olszak (34) – Adamski (37), Rop (74).
Chełmianka: Kijańczuk – Formal, Krzyżak (63 Borys), Fiedeń, Grzywna, Grynczenko (46 Piaskowski), Młynarski, Jankowski, Kycko, Olszak (72 Wacewicz), Semczuk (46 Kobiałka).
Resovia: Pietryka – Adamski, Baran, Rop, Szkolnik, Fedan, Kalimiec, Sękowski (3 Daniel), Wilk (75 Róg), Pyrdek (72 Dziedzic), Ciećko.
Żółte kartki: Semczuk, Fiedeń (Chełmianka).
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin). Widzów: 700.