Wisła Puławy do 87 minuty przegrywała w Głogowie z tamtejszym Chrobrym 0:1, ale dwie bramki Sylwestra Patejuka w końcówce spotkania sprawiły, że puławianie wracają do domów bogatsi o trzy oczka!
W sobotę Wiślacy mierzyli się z zespołem, który sąsiadował z nimi w tabeli i również w walczy o utrzymanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Przed tym spotkaniem gospodarze mieli o dwa „oczka” więcej niż zespół trenera Adama Buczka więc był to dla nich mecz o przysłowiowe sześć punktów.
W pierwszej połowie nie było zbyt wielu emocji. W 20 minucie Arkadiusz Maksymiuk strzelał z dystansu, ale to uderzenie z gatunku tych, które zostało zapisane jedynie do statystyk, bo zagrożenia pod bramką gospodarzy nie było żadnego. Michał Ilków-Gołąb odpowiedział czymś w rodzaju „centrostrzału”. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony po wrzutce Toniego Kolhemainena piłkarze Chrobrego ratowali się wybiciem piłki sprzed swojej bramki. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o sytuacje warte odnotowania.
W drugiej części zawodów było już znacznie ciekawiej. Obie ekipy miały szanse, żeby wreszcie objąć prowadzenie. Najpierw, w 69 minucie Paweł Wojciechowski uderzał za lekko, żeby zaskoczyć Andrzeja Witana. Po chwili Kolhemainen przegrał pojedynek z bramkarzem rywali.
Kolejnej okazji piłkarze z Głogowa już nie zmarnowali. Mateusz Machaj trafił w słupek, a w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie znalazł się rezerwowy Łukasz Szczepaniak. I to on po chwili utonął w objęciach kolegów, bo zdobył arcyważnego gola.
Duma Powiśla nie zamierzała rezygnować. Drużyna Ireneusza Mamrota postanowiła bronić wyniku, a goście musieli się otworzyć, żeby poszukać chociaż wyrównania.Pierwszą szansę przyniosła 80 minuta. Bliski szczęścia był Mateusz Pielach, ale główkował w słupek.
Wyrównanie przyszło w 87 minucie. Oczywiście bohaterem Wisły po raz kolejny w tym sezonie został Sylwester Patejuk. Doświadczony pomocnik idealnie przymierzył do siatki z rzutu wolnego, chociaż trener gospodarzy po końcowym gwizdku miał pretensje do swojego bramkarza.
Puławianie nie zamierzali jednak na tym poprzestawać. Gra do końca przyniosła ogromne korzyści w doliczonym czasie gry. Patejuk kilkadziesiąt sekund po upływie 90 minuty znowu celnie huknął z dystansu. Na koniec gospodarzy mógł jeszcze dobić Konrad Nowak. Jego uderzenie także trafiło w słupek. Pełna pula pozwoliła piłkarzom Adama Buczka opuścić wreszcie miejsce barażowe, które zajmowali od kilku ładnych miesięcy.
W następną sobotę na stadionie MOSiR w Puławach zamelduje się Chojniczanka. Wiosna na razie nie jest jednak tak udana dla zespołu lidera tabeli. W trzech meczach udało się wywalczyć tylko trzy punkty (same remisy).
ZDANIEM TRENERÓW
Adam Buczek (Wisła Puławy)
– Wygraliśmy bardzo ważny mecz. Jeszcze do 86 minuty przegrywaliśmy i było naprawdę ciężko. Ten mecz otworzył się po przerwie, zrobił się znacznie bardziej żywiołowy. W pierwszej połowie spotkanie było poukładane. Później poszliśmy na wymianę ciosów i znacznie lepiej wyszedł na tym Chrobry. Później pięknego gola z rzutu wolnego zdobył Sylwester Patejuk, bardzo przydało nam się jego doświadczenie. Cały zespół zapracował do końca na ten wynik, ale nasza wygrana niczego nie zakończyła, niczego też nie zaczęła. Razem z drużyną Irka Mamrota jesteśmy w takim położeniu, jeżeli chodzi o tabelę, że musimy walczyć do końca. Przed nami 12 kolejek. Na razie się cieszymy, ale wiemy, co nas czeka za tydzień.
Ireneusz Mamrot (Chrobry Głogów)
– Nie zgodzę się z tym, że bramka na 1:1 padła po pięknym strzale. Wiedzieliśmy, że przy takiej grze w końcówce przeciwnik zawsze gra pod stały fragment czy na tak zwaną aferę. Wszedł wysoki zawodnik. Antkowi wystarczyło trochę spokoju i odpowiedniego ustawienia. Wtedy złapałby piłkę, a my byśmy wygrali. To kolejny mecz, który przegrywam z Adamem Buczkiem w takich okolicznościach. Nie uważam, że byliśmy słabszym zespołem. Karol Danielak miał świetną okazję, żeby strzelić na 2:0. W takich momentach trzeba zachowywać koncentrację. Nam tego zabrakło, a końcowy wynik mocno skomplikował naszą sytuację w tabeli. Zwycięstwo pozwoliłoby nam odskoczyć w tabeli. Niestety, wyszło zupełnie inaczej, więc nie ma o czym mówić. Trzeba się skupić na kolejnych meczach i walczyć do końca.
Chrobry Głogów – Wisła Puławy 1:2 (0:0)
Bramki: Szczepaniak (73) – Patejuk (87,90+2)
Żółte kartki: Bonecki, Machaj, Hodowany.
Chrobry: Gospodinow - Ilków-Gołąb, Wieteska, Michalec, Hodowany - Danielak, Gąsior, Bonecki (46 Kona), Machaj (84 Michalski), Wojciechowski - Kaczmarek (64 Szczepaniak).
Wisła: Witan - Sedlewski, Pielach, Żemło, Litwiniuk - Smektała (78 Pożak), Maksymiuk, Kolehmainen (69 Nowak), Szczotka, Patejuk - Idzik (69 Popiołek).
sędziował: Mariusz Korpalski (Toruń). Widzów: 450.