Lublin to obok Gniezna i Ostrowa Wielkopolskiego jeden z trzech ośrodków, w których w tym sezonie zabraknie żużla na ligowym poziomie
Miejscowi kibice będą więc skazani na oglądanie zawodów młodzieżowych i turniejów towarzyskich. Jest to jednak pozytywny scenariusz – wszystko zależy od tego czy i kiedy tor przy Al. Zygmuntowskich uzyska niezbędną licencję.
Według deklaracji prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka z listopada ubiegłego roku, reaktywacja ligowego żużla nad Bystrzycą ma nastąpić w sezonie 2017 za sprawą KM Cross i przy wsparciu lokalnego przedsiębiorcy Jacka Burego. Na razie w klubie zajmują się jednak przede wszystkim działalnością związaną z prowadzeniem szkółki.
– Obecnie licencje żużlowe ma pięciu naszych wychowanków, a trzech kolejnych jest gotowych do egzaminu. Wiem, że są do niego dobrze przygotowani i jeśli nie zdarzy się im skucha w postaci defektu, to sobie poradzą – mówi Robert Jucha, trener KM Cross. Drużyna została zgłoszona do Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polscy, zawodnicy będą też startować w juniorskich turniejach indywidualnych.
Klub liczy też, że uda mu się zorganizować kilka imprez. Trwają rozmowy z zespołami z Ukrainy i Węgier, jest także szansa, że w Lublinie odbędzie się zgrupowanie i turniej zaplecza kadry juniorów. – Na propozycję wstępnie przystał już trener Rafał Dobrucki. To byłaby szansa, by nasi najlepsi zawodnicy mogli się sprawdzić z czołówką młodych żużlowców w kraju – mówi Jucha. – Sęk w tym, że nasz tor wciąż nie jest gotowy do jazdy. Musimy szukać możliwości jazd na innych obiektach w Polsce, ale przed startem rozgrywek ligowych było o to ciężko. Liczę, że w przyszłym tygodniu coś w tej kwestii się wyjaśni i nasi podopieczni będą mieli okazję do kontaktu z motocyklem – dodaje.
O organizacji imprez towarzyskich myśli również KMŻ Motor Lublin, który w ubiegłym sezonie prowadził drugoligową drużynę, ale w tym nie otrzymał licencji. Klub zakłada, że w ten sposób uda się pozyskać choć część pieniędzy na spłatę wynoszącego 300 tys. zł zadłużenia wobec zawodników.
– Chcemy zorganizować jeden, może dwa turnieje. Myślimy m.in. o Memoriale im. Tadeusza Tkaczyka, bo w tym roku mija 50 lat, od kiedy zaczął jeździć w barwach Motoru. Rozmawiamy o formule i obsadzie zawodów. Ale w tej chwili trudno cokolwiek powiedzieć, bo wszystko zależy od stanu toru – mówi Andrzej zając, prezes KMŻ Motoru.
Zarządzający torem przy Al. Zygmuntowskich MOSiR „Bystrzyca” na początku roku zapowiadał, że z niezbędnymi do wykonania pracami upora się do wiosny. Niedawno ogłoszono przetargi na remont band stacjonarnych.
– Natychmiast po rozstrzygnięciu zostanie on wykonany. Natomiast w ostatnim czasie zmieniły się wytyczne Polskiego Związku Motorowego dotyczące band pneumatycznych, które muszą być szersze. W związku z tym uzupełnimy obecne bandy o brakujące elementy, aby spełniały one wymogi – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR „Bystrzyca”. – Chcemy, żeby prace zakończyły się jeszcze w miesiącach wiosennych, ale dokładnej daty nie jestem w stanie podać.