Grudzień będzie dla nich miesiącem urlopów. Co zastaną po powrocie i czy w ogóle wrócą? - Miejmy nadzieję, że coś się wyjaśni. Wypatrujmy chociaż promyka słońca - mówią w Zamościu. - Wdrażamy program naprawczy - wyjaśniają w Poniatowej.
Promyka słońca wypatrują w zamojskim klubie już chyba wszyscy, włącznie z personelem sprzątającym. O ile w kwestii klubowych finansów nie nastąpi nagły zwrot, kibice będą mieli spore trudności z rozpoznaniem drużyny.
- Wszyscy się rozjechali z zaleceniami indywidualnych ćwiczeń - przyznaje II trener Krzysztof Rysak, który na zajęciach może liczyć na 10-11 zawodników. Znacznie dłuższa jest lista piłkarzy, którzy wyhamowują poza klubem. Artur Chałas i Igor Migalewski trenują w Bełchatowie. Jakub Skrzypiec wrócił do domu, a jego tropem podążyli nie tylko Marek Piotrowicz, Radosław Mikołajek czy Wojciech Wolański. Chociaż okres roztrenowania oficjalnie zakończy się w Hetmanie pierwszego dnia grudnia, już teraz trudno spotkać w klubie któregokolwiek zawodnika z pierwszego składu.
Wielu piłkarzy już deklaruje, że do Zamościa nie ma zamiaru wracać. - Czekamy na cokolwiek. Ja przynajmniej wiem na czym stoję. Umówiłem się z działaczami, że jeśli w grudniu nie uregulują zaległości to rozwiążą ze mną kontrakt - mówi Marek Piotrowicz.
W Poniatowej oficjalnie zakończą okres roztrenowania 12 grudnia, a władze klubowe ogłosiły plan sanacji w Stali. Jedno wiadomo, zima będzie w Poniatowej okresem gruntownych zmian. - Wdrażamy program naprawczy, bo musimy wyprostować niemal każdy aspekt działalności klubu. Jest nadzieja, że wiosną będziemy działać w już uporządkowanych i przejrzystych warunkach - mówi trener Grzegorz Komor, który nie zamierza ukrywać, że miotła zakręci się również wokół drużyny "żółto-niebieskich”.
- Są zainteresowani piłkarzami z Poniatowej. Nie ma co ukrywać, że najpopularniejszym kierunkiem jest ten świdnicki. O personaliach nie będę mówił, bo na to za wcześnie. Nie wiadomo, kto się z nami pożegna. Większość piłkarzy ma ważne kontrakty i ich odejście wiąże się z zapłaceniem odstępnego, ale oczywiście nikogo nie będziemy zatrzymywać na siłę. Mam na oku potencjalnych zawodników Stali, ale to odległa przyszłość - wyjaśnia trener Stali.