Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
ROZMOWA Z Maciejem Karczyńskim, prezesem spółki Futsal Ekstraklasa i trenerem pierwszoligowego AZS UW Warszawa
ROZMOWA Z Arturem Gadzickim, szkoleniowcem AZS UMCS Lublin, koordynatorem AMO w Lublinie i drugim trenerem juniorskiej reprezentacji Polski w futsalu.
W ostatnim spotkaniu sezonu AZS UMCS Lublin uległ 0:3 zespołowi ETA Dąbrowa Górnicza.
Podopieczni Artura Gadzickiego na ostatnie wyjazdowe spotkanie w sezonie jechali z chęcią rehabilitacji za stratę punktów w domowym spotkaniu z Remedium Pyskowice sprzed kilku dni. Udało się, choć wywalczenie kompletu punktów nie przyszło łatwo.
W przedostatnim spotkaniu przed własną publicznością AZS UMCS Lublin zremisował 3:3 z Remedium Pyskowice.
Podbudowani zwycięstwem nad liderem futsaliści AZS UMCS jechali do Tychów po kolejną niespodziankę. Byli blisko, ale po zaciętym, pełnym walki spotkaniu, przegrali jednak 4:5.
ROZMOWA Z Arturem Gadzickim, trenerem futsalistów AZS UMCS Lublin
Zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania był walczący o awans do ekstraklasy MKF Solne Miasto Wieliczka. Lider tym razem nie zdołał jednak ugrać choćby jednego punktu, bo Dziki postawiły mu twarde warunki i niespodziewanie zwyciężyły 3:2.
Walczący o awans do ekstraklasy piłkarze Berlanda byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego spotkania. Znajdujący się w niezłej formie lubelscy futsaliści zamierzali jednak pokusić się o niespodziankę i urwanie punktów przeciwnikowi, który pozostaje niepokonany od października.
Obie drużyny przystępowały do niedzielnego spotkania w osłabionych składach, ale na parkiecie okazało się, że bardziej znaczące są ubytki w składzie gości. Piłkarze Marexu w pierwszej połowie potrafili nawiązać walkę z dobrze prezentującymi się gospodarzami, ale w 10 min musieli skapitulować po celnym strzale Przemysława Kowalczyka. Jeszcze przed przerwą dwie ważne bramki zdobył Konrad Tarkowski, a po zmianie stron Dziki urządziły sobie prawdziwy festiwal strzelecki, zdobyły cztery gole i wygrały 7:1.
AZS UMCS Lublin rozbił na wyjeździe Stal Mielec 4:1. Wszystko wskazuje na to, że podopieczni Artura Gadzickiego wreszcie złapali wiatr w żagle. W weekend ograli Stal Mielec 4:1 na jej terenie. To był już piąty kolejny mecz, w którym dopisali do swojego konta punkty.
W hali ZS nr 3 w Tomaszowie Lubelskim został rozegrany Charytatywny Turniej „Gramy i Licytujemy dla Franka”. Najlepsza okazała się drużyna celników, ale ważniejsze, że na rzecz 4-letniego Franka Chmielewskiego udało się zebrać ponad siedem tysięcy złotych. Pieniądze są potrzebne, aby chłopczyk mógł przejść operację serca w niemieckim Munster.
Lubelscy futsaliści od 6 grudnia mają wolne, ale nie próżnują. – Obecnie realizujemy indywidualny plan przygotowań, opracowany przez trenera. Chcemy przede wszystkim podtrzymać dobrą dyspozycję fizyczną, a później powoli będziemy wchodzić na wyższe obroty, żeby być gotowym na początek rundy rewanżowej – tłumaczy Jakub Drzewiecki, zawodnik AZS UMCS.
Rozmowa z Arturem Gadzickim, trenerem futsalistów AZS UMCS Lublin.
Drużyna Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie zajęła drugie miejsce w rozegranym po raz szósty ogólnopolskim finale igrzysk studentów pierwszego roku.
Lublin zasłużenie ograł outsidera z Jelcz-Laskowic. Podopieczni Artura Gadzickiego po raz pierwszy w tym sezonie potrafili wygrać dwa mecze z rzędu. W sobotnim starciu z Orłem Futsal Jelcz-Laskowice byli zdecydowanymi faworytami, co udowodnili w pierwszej połowie. W tym okresie zdecydowanie dominowali nad przeciwnikiem, ale zdołali strzelić zaledwie jedną bramkę.
Lublin ograł na wyjeździe FC Pyskowice 5:3. Lublinianie przeważali od pierwszych minut i udokumentowali to bramką. Piłkarze z Pyskowic zdołali jednak wyrównać i głównie za sprawą nieskuteczności przyjezdnych zdołali utrzymać korzystny dla siebie wynik do przerwy.
Po słabym początku sezonu marzenia o ekstraklasie trzeba będzie odłożyć przynajmniej o dwanaście miesięcy. Ale akurat w sobotnim spotkaniu lublinianie zaprezentowali się całkiem nieźle. Konstruowali kolejne ataki, stwarzali zagrożenie pod bramką przeciwników, ale brakowało im skuteczności. Trafili tylko raz. Rywale byli niestety bezlitośni. Odpowiedzieli aż sześcioma celnymi strzałami i odnieśli pewne zwycięstwo.
Aż 12 bramek padło w meczu MKF Solne Miasto Wieliczka z AZS UMCS Lublin. Niestety, Dziki przegrały 4:8. W pierwszej połowie gospodarze zdeklasowali lubelski zespół. Szybko zdobyli powadzenie za sprawą Adriana Patera, który w 3 min pokonał Łukasza Rzedzickiego, a po siedmiu minutach prowadzili już 3:0. Wynik do przerwy – 5:0 – nie pozostawiał akademikom złudzeń.
AZS UMCS Lublin pokonując na własnym parkiecie Berland OSiR Komprachcice 5:3 przerwał passę trzech kolejnych porażek z rzędu. Po ostatnich wynikach ekipy Artura Gadzickiego ciężko było o optymizm przed kolejnym spotkaniem. W lubelskim zespole nastąpiła jednak wielka mobilizacja. Udało się zebrać znaczne mocniejszy skład niż w poprzednich meczach.
Lublin przegrał na wyjeździe z Marexem Chorzów 3:4. Podopieczni Artura Gadzickiego przed wyjazdem na Śląsk mogli być optymistami, bo Marex to zespół, z którym niezwykli przegrywać. W poprzednim sezonie pokonali go dwa razy, ale dobra passa skończyła się w sobotę.
ROZMOWA Z Arturem Gadzickim, trenerem futsalistów AZS UMCS Lublin
Dziki zawodzą na początku sezonu. W sobotę przegrały już trzeci raz w czterech meczach. Tym razem 2:8 z Heiro Rzeszów na własnym parkiecie. Katem lubelskiego zespołu okazał się Bartłomiej Przybyło, który strzelił cztery bramki.
Siedem goli nie wystarczyło AZS UMCS Lublin do zwycięstwa w Polkowicach. Zaskakująco ciężko lubelskim futsalistom przychodzi gromadzenie punktów na początku nowego sezonu. Dziki, które były rewelacją minionego sezonu i zakończyły rozgrywki na podium, w trzech kolejkach wywalczyły zaledwie trzy punkty. Tym razem zbyt mocny okazał się TPH Polkowice, który zwyciężył 9:7.