KU AZS UMCS Lublin pokonał u siebie FC Remedium Hybryd Novitech Pyskowice. Zwycięstwo może cieszyć tym bardziej, że lubelski zespół po raz pierwszy w tym sezonie zachował czyste konto po stronie strat.
Spotkanie dla obu ekip miało być okazją do polepszenia swoich statystyk ligowych. Lublinianie przed tą kolejką pozostawali bez punktów, a rywale mieli na swoim koncie zaledwie jedno oczko.
Od początku obie drużyny ambitnie walczyły o każdą piłkę. Prowadzenie gospodarzom w dziewiątej minucie meczu dał Jarosław Walęciuk. Po nim bramce gości zagrozili Mateusz Szafrański i Grzegorz Fularski, jednak wynik pozostawał bez zmian. Drugiego gola w osiemnastej minucie gry po raz kolejny zdobył Walęciuk i na przerwę futsaliści z Lublina schodzili prowadząc 2:0.
Po zmianie stron do głosu doszli goście. Jednak ofiarna walka w obronie i nieco szczęścia sprawiło, że gracze Remedium nie byli w stanie zdobyć bramki kontaktowej. W końcówce „Dziki” mogły powiększyć wynik, ale żaden z dwóch przedłużonych rzutów karnych nie został zamieniony na bramki. – Jestem zadowolony z gry moich zawodników. Widać było, że wszystkim bardzo zależy zwycięstwie – mówi Artur Gadzicki, trener KU AZS UMCS. – W zasadzie kontrolowaliśmy spotkanie zagraliśmy tak, jak sobie założyliśmy. Wygrana daje nam tydzień spokojnej pracy. Wiadomo, że ten mecz nie odwróci nagle wszystkiego, ale pozwala spokojnie pracować – dodaje szkoleniowiec.
KU AZS UMCS Lublin – FC Remedium Hybryd Novitech Pyskowice 2:0 (2:0)
Bramki: Walęciuk (9,18).
AZS UMCS: Furtak, Wankiewicz, Szafański, Tarkowski, Kozieł, Parzyszek, Marcin Ostrowski, Michał Ostrowski, Fularski, Wiśniewski, Welman, Walęciuk.
Remedium Pyskowice: Śmieja, Borowski, Misiak, Głądkowski, Pazdej, Steindor, Nowakowski, Michali, Mucha, Krzywka, Kluzek, Mierzowski.