Zmagania we Francji to najbardziej prestiżowy wieloetapowy wyścig w kategorii orlików. W przeszłości wielu zwycięzców tej imprezy robiło później zawrotne kariery w zawodowym peletonie. Przykładami z ostatnich lat są chociażby Słoweniec Tadej Pogacar czy Kolumbijczyk Egan Bernal
W tegorocznej edycji Tour de l’Avenir w barwach reprezentacji Polski pojechał Julian Kot z Lubelskie Perła Polski Cycling Team. Nasz zawodnik dzielnie walczył zwłaszcza na początku wyścigu. Na pierwszym etapie z Sarrebourg do Ronchamp-Champagney był 20. Dzień później, na odcinku z metą w Plateau d'Hauteville był 24, co było najlepszą lokatą spośród Biało-Czerwonych. Prawdziwym popisem Kota był jednak ostatni etap z metą na słynnym Colle delle Finestre. Kot razem z trzema innymi zawodnikami uciekał przez ponad 100 km. Peleton dogonił ich dopiero u podnóża finałowego podjazdu pnącego się na wysokość 2178 m. Licząca aż 17 km wspinaczka okazała się ostatecznie bardzo selektywna, a Kot został sklasyfikowany na tym odcinku dopiero na 82 pozycji.
W klasyfikacji generalnej Tour de l’Avenir zawodnik Lubelskie Perła Polski Cycling Team zajął 95 miejsce. Wygrał Brytyjczyk Joseph Blackmore, który na co dzień ściga się w barwach ekipy z elity – Israel Premier Tech, a w tym sezonie wygrywał już zmagania na Tajwanie czy w Rwandzie. Drugie miejsce zajął Hiszpan Pablo Torres, a trzeci był Holender Tijmen Graat. Warto też wspomnieć, że w klasyfikacji górskiej Kot uplasował się na 27 pozycji.
W kraju natomiast rozgrywano Tour Bitwa Warszawska. To czterodniowa impreza odbywająca się na Mazowszu. W tegorocznej edycji ze świetnej strony pokazali się zawodnicy Pogoni Mostostal Puławy. Ich popisem był zwłaszcza ostatni odcinek wokół Mławy. Na nim kapitalnie pojechał Kamil Dolak. 19-latek zajął drugie miejsce przegrywając minimalnie na finiszu z Piotrem Pękalą. Dla Dolaka to największy sukces w karierze. Do tej pory najbardziej wartościowymi rezultatami były dla niego miejsca w drugiej dziesiątce mistrzostw Polski orlików.