FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Zdobycie punktu w derbowym meczu z Orlętami Radzyń Podlaski piłkarze Avii przypłacili kilkoma kontuzjami. Trener Jacek Ziarkowski będzie miał spory problem ze skompletowaniem kadry na najbliższy mecz z Resovią
O derbach zazwyczaj mówi się, że to mecze walki. Dokładnie tak było w sobotę na stadionie przy ul. Sportowej. Orlęta straciły Michała Zubera, który narzekał na uraz mięśnia dwugłowego. I tuż po godzinie gry opuścił murawę. – Poczuł ukłucie, więc uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować. Chłopaki dostali dwa dni wolnego i mam nadzieję, że w środę, jak się spotkamy wszyscy będą zdrowi – wyjaśnia Damian Panek, szkoleniowiec drużyny z Radzynia Podlaskiego.
To był jednak dopiero początek. Świdniczanie cieszyli się, że udało się uratować punkt po golu Karola Kality w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Radość mąciły jednak kontuzje. Michał Maciejewski po powietrznym starciu z Patrykiem Szymalą miał rozbity łuk brwiowy. Skończyło się na sześciu szwach. Znacznie poważniej wygląda sytuacja z Sebastianem Orzędowskim i Michałem Jeleniewskim. – Sebastian doznał urazu kręgosłupa szyjnego. Będzie musiał chodzić przez jakiś czas w kołnierzu. Z kolei Michał dostał cios z łokcia prosto w oko i ma uszkodzoną rogówkę. Trudno w tej chwili powiedzieć, kiedy obaj będą mogli wrócić do gry. Nie wydaje mi się, żeby nastąpiło to już w kolejny weekend – mówi Edwin Kruk, kierownik Avii.
Największym pechowcem z grona piłkarzy żółto-niebieskich jest Jeleniewski. W tym sezonie udało mu się wrócić do zespołu po poważnej kontuzji kolana. W sobotę pojawił się na murawie w 84 minucie zastępując... Orzędowskiego. Niestety 180 sekund później opuszczał boisko w karetce. Urazy kolejnych zawodników, to bardzo złe wiadomości dla trenera Jacka Ziarkowskiego. W sobotnim spotkaniu poza rezerwowym bramkarzem Łukaszem Giereszem szkoleniowiec miał do dyspozycji pięciu graczy rezerwowych. Jeleniewskiego oraz młodzież: 19-letnich: Mateusza Herdę, Rafała Fereta, 17-letniego Bartłomieja Kozłowskiego i 21-letniego Kalitę.
Na zespół ze Świdnika czeka teraz kilku niewygodnych rywali. W najbliższy weekend trzeba będzie pojechać do Rzeszowa na mecz z Resovią. Później Avia podejmuje groźną Sołę Oświęcim, a na koniec września czeka ją mecz w Nowotańcu, gdzie poległy już dwie mocne ekipy: Motor i Stal Rzeszów. Orlęta też mają wymagających przeciwników. Najpierw zagrają u siebie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a następnie jadą do Krosna. Za trzy tygodnie jednak odpoczną, bo biało-zielonych czeka przymusowa pauza za mecz z Wisła II Kraków, która wycofała się z rozgrywek.