W sobotę o godz. 17 w lubelskiej hali MOSiR Start Lublin zagra z AZS PR Radom. Rywale znajdują się na trzynastym miejscu w tabeli i wyprzedzają jedynie OSSM PZKosz Warszawa.
Styl zwycięstw z SKK Siedlce, Albą Chorzów i Hawajskimi Koszulami Żory z pewnością nie usatysfakcjonował kibiców, którzy coraz poważniej boją się o dyspozycję swoich ulubieńców w trakcie nadchodzącej fazy play off.
- Kibiców mogę uspokoić, na najważniejsze mecze sezonu forma przyjdzie. Po prostu nie da się przez cały sezon grać na wysokiej skuteczności. Zmęczenie w którymś momencie musi przyjść - tłumaczy Artur Bidyński, skrzydłowy lublinian.
W szeregach zespołu Piotra Karolaka nie zobaczymy kontuzjowanych Pawła Kowalskiego, Jakuba Repecia i Bartosza Borkowskiego. Być może również w protokole meczowym zabraknie Michała Fijałki, który dopiero przed kilkoma dniami wznowił treningi.
Radomianie do tej pory wygrali zaledwie siedem spotkań. Liderem przeciwników jest doświadczony skrzydłowy Piotr Plutka, który rzuca w tym sezonie średnio 15 punktów w meczu. W poprzedniej rundzie Start pokonał radomian 86:65.