Rozmowa z Davidem Dedkiem, trenerem Pszczółki Start Lublin
Na inaugurację Koszykarskiej Ligi Mistrzów przegraliście z Casademont Saragossa 85:86. Co po takim spotkaniu można powiedzieć swoim zawodnikom?
– Trzeba być z nich dumnym. Oprócz pierwszych 10 minut, to graliśmy na wysokim poziomie z bardzo silnym rywalem. Potrafiliśmy wrócić do meczu, chociaż przeciwnicy prowadzili już bardzo wysoko. W końcówce zrobiliśmy kilka niepotrzebnych błędów, które kosztowały nas w konsekwencji zwycięstwo. Rywalizowaliśmy z Casademont jak równy z równym i jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie ten meczu przyniesie mojej drużynie wiele dobrego.
Można mieć pretensje do zespołu o ostatnią akcję, w której za trzy punkty trafił D.J. Seeley?
– Martins Laksa pomógł koledze, bo słyszał z tyłu taką prośbę. Na pewno w tej akcji popełniliśmy błąd. Jednak nie jest tak łatwo trafić trójkę w takim momencie. Można dyskutować o tym, czy powinniśmy wcześniej faulować i postawić rywali na linii rzutów osobistych. Zdecydowałem, że ryzykujemy i nie faulujemy. To nie jest wina Martinsa, że Seeley trafił do kosza.
Pierwsze minuty w waszym wykonaniu nie były udane...
– Myślę, że podeszliśmy do rywala ze zbyt dużym respektem. To sprawiło, że Casademont zdobyło w pierwszej kwarcie tak dużą przewagę.
Czy można porównać grę w BCL z tym, co spotykacie w Energa Basket Lidze?
– Casademont słynie z tego, że gra najszybszą koszykówkę w Europie. Oni są bardzo wysocy i silni fizycznie. Praktycznie na każdej pozycji byli od nas wyżsi o pół głowy. Myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę przeciwstawiając się tak utytułowanej drużynie. Od drugiej kwarty narzuciliśmy swoje tempo i gorszy okres przytrafił nam się dopiero w samej końcówce. Ten fragment zadecydował, że nie zdołaliśmy dowieźć prowadzenia do końca.
Mówi się, że Casademont ma najlepszą obronę w tej grupie. Rzuciliście im jednak 85 punktów. To dobry wynik?
– Oni narzucają wysokie tempo gry. Hiszpanie mają w swojej lidze średnio 93 posiadania na mecz. Najszybszy zespół w EBL, Enea Astoria Bydgoszcz, ma 91 posiadań. Czyli Casademont gra jeszcze szybciej, niż najszybsze zespoły na krajowym podwórku. Stąd tak wysoki wynik.
Jak podnieść zespół po tak nieszczęśliwej porażce?
– Trzeba skupić się na pozytywnych rzeczach. Cieszę się, że w ogóle mogliśmy zagrać na podobnym poziomie do Casademont.
Czy ten mecz może mieć wpływ na postawę drużyny w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław?
– Ciężko określić, co będzie w przyszłości. Musimy przede wszystkim odpocząć i właściwie przygotować się do spotkania ze Śląskiem.