Kto by się tego spodziewał? Ostatni zespół w tabeli Energa Basket Ligi wystąpi w finale Suzuki Pucharu Polski. Drużyna Tane Spaseva w ćwierćfinale ograła Zastal Zielona Góra, a w sobotę w ramach półfinału okazała się lepsza także od Kinga Szczecin. Ostatecznie Polski Cukier Pszczółka Start wygrał 77:70.
Pierwsze minuty należały do Kinga, ale przewaga gości wynosiła góra cztery punkty. Kiedy Michaelyn Scott trafił trójkę, to czerwono-czarni wyszli na prowadzenie 14:11 i w tej części gry już go nie oddali. A duża w tym zasługa właśnie Scotta, który po 10 minutach miał już na koncie 13 punktów. A jego drużyna prowadziła 25:19.
W drugiej kwarcie trwała zacięta walka. Szczecinianie przez chwilę prowadzili, ale na przerwę to podopieczni trenera Spaseva schodzili w lepszej sytuacji, bo tablica wyników wskazywała rezultat 37:33.
Trzecia odsłona rozpoczęła się lepiej dla Startu, który odskoczył już na 41:34. Niestety, po chwili King odpowiedział serią 9:0 i to rywale byli górą 43:41. Lublinianie szybko się jednak pozbierali i po 30 minutach było 53:47 dla czerwono-czarnych.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się od serii miejscowych 7:1 i dystans między zespołami urósł do 12 „oczek” (60:48). Ekipa ze Szczecina próbowała jeszcze gonić, ale dopiero w samej końcówce zbliżyła się na pięć punktów (75:70). Wygraną Startu przypieczętował jednak Scott, który wykorzystał dwa rzuty wolne i zakończył zawody z dorobkiem 28 „oczek”.
King Szczecin – Polski Cukier Pszczółka Start Lublin 70:77 (19:25, 14:12, 14:16, 23:24)
King: S. Davis 18 (1x3), Langevine 16, Schenk 9 (3x3), Dorsey-Walker 8 (2x3), Matczak 6 oraz Kikowski 9 (3x3), Threatt 2, Bartosz 2, T. Davis 0, Borowski 0.
Start: Scott 28 (2x3), Dziemba 13, Wilson 9 (1x3), Taylor 9, Melvin 2, Kostrzewski 1 oraz Jeszke 10 (2x3), Pelczar 5 (1x3), Szymański 0, Ciechociński 0, Obarek 0, Stopierzyński 0.