W niedzielę o godz. 15.30 PGE Start rozpocznie drugą rundę w hali Globus. Pierwszym przeciwnikiem lublinian będzie Arriva Polski Cukier Toruń.
W pierwszej rundzie w Arenie Toruń lepszy byli lublinianie, którzy triumfowali 96:90. Była to jednak zupełnie inna rzeczywistość, ponieważ obie ekipy dopiero rozpoczynały sezon.
Teraz, kiedy już za nami połowa rozgrywek, wiemy znacznie więcej. Start to czołowa drużyna kraju, która śmiało może marzyć o medalu mistrzostw Polski. Z kolei torunianie to zespół, który powalczy o awans do fazy play-off.
Czerwono-czarni w ostatnim czasie są w znakomitej dyspozycji. Z ostatnich 10 spotkań, na swoją korzyść rozstrzygnęli aż siedem. W tym czasie przegrali tylko ze: Śląskiem Wrocław, Dzikami Warszawa i w ostatniej kolejce z Anwilem Włocławek. Te ostatnią porażkę można jednak lublinianom wybaczyć, bo Anwil to obecnie zdecydowanie najlepsza drużyna Orlen Basket Ligi.
– Anwil rozegrał bardzo dobry mecz. Włocławianie realizowali plan, szukali tego, co chcieli i trafiali. Czasami były to łatwe, a czasami bardzo trudne rzuty. W pewnym momencie straciliśmy rytm grania i nie wróciliśmy do niego w czwartej kwarcie. Nie narzekam jednak, bo po pierwszej rundzie mamy bilans 9 zwycięstw i 6 porażek. Przed rozpoczęciem sezonu każdy brałby go w ciemno – mówi Wojciech Kamiński.
Arriva Polski Cukier obecnie zajmuje 10 miejsce w ligowej tabeli. W końcówce ubiegłego roku drużyna prezento-wała bardzo słabą dyspozycję przegrywając aż 5 kolejnych spotkań. Przełamanie przyszło w ostatnim spotkaniu 2024 roku, kiedy torunianie pokonali AMW Arkę Gdynia. Później przyszły zwycięstwa nad Śląskiem oraz MKS Dąbrowa Górnicza przedzielone jedynie porażką z Kingiem Szczecin. Podopieczni Srdjana Suboticia rzeczywiście grają już lepiej, chociaż trzeba brać poprawkę na to, że Arka i Dąbrowa Górnicza to ekipy prezentujące się w tym sezonie bardzo słabo.
Na pewno jednak trzeba zwrócić uwagę na Michaela Ertela. Amerykanin to jeden z najlepszych rozgrywających Orlen Basket Ligi. Istotną postacią jest także reprezentant Szewecji, Viktor Gaddefors. Co ciekawe, to brat grającego w przeszłości w Starcie Antona Gaddeforsa. Zdecydowanie większe związku z Lublinem ma Bartosz Diduszko, który w Starcie grał w sezonie 2014/2015. Młodsi kibice na pewno pamiętają Barreta Bensona. Amerykanin zachwycał fanów w hali Globus swoją grą w poprzednim sezonie.
– Toruń to niebezpieczny przeciwnik, który ostatnio jest w dobrej formie. Posiadają dwóch szybkich rozgrywających, których będzie ciężko zatrzymać. Do hali Globus zawita Benson, który będzie chciał się pokazać swoim fanom. Doszedł do nich także Grzegorz Kamiński. Pytaliśmy o niego w trakcie sezonu, więc na pewno też będzie miał odpowiednią motywację – wyjaśnia Wojciech Kamiński.
– Barret będzie chciał się przypomnieć, bo grał dobry sezon. Jest ciekawym zawodnikiem, grającym przodem do kosza, tyłem, potrafi też rzucić za trzy. Jego główną bronią jest jego prawa ręka oraz zbiórka w ataku – ocenia byłego klubowego kolegę środkowy PGE Startu Roman Szymański.
Mecz w hali Globus rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.30. Transmisję przeprowadzi platforma Emocje.tv.