Przedwczesne zakończenie sezonu stało się faktem. Start Lublin został wicemistrzem Polski
Z dniem 12 marca cała koszykarska Polska stanęła z powodu koronawirusa. Dla wielu klubów to niecodzienna sytuacja, w której wszyscy na razie poruszają się po omacku. Wszyscy czekali już tylko na decyzję koszykarskiej centrali, która ogłosiła zakończenie obecnego sezonu. I w środę, jedyna możliwa w tych smutnych okolicznościach, decyzja zapadła.
– Nie wierzę w możliwość dalszego rozgrywania tego sezonu. Wirus bardzo mocno rozprzestrzenienia się po całym świecie. Stanowi ogromne zagrożenie dla zawodników, trenerów, kibiców i nas samych. Poza tym wielu graczy już opuściło Polskę, a krajowi zawodnicy przebywają w domach i bardzo dobrze, bo to jest okres, gdzie należy spędzać czas z rodziną. I nawet gdybyśmy mieli wznowić rozgrywki, to przecież nie zrobimy tego z marszu, bo koszykarze muszą po przerwie wrócić do optymalnej dyspozycji. Nie będziemy ich narażać na doznanie ewentualnego urazu. Drużyny trzeba sklasyfikować. Należy pamiętać, że większość klubów ma sponsorów i partnerów w postaci jednostek samorządowych. One przyznają pieniądze za zrealizowanie danych zadań. I mówiąc brutalnie, jeżeli byśmy nie sklasyfikowali sezonu, to kluby nie byłyby w stanie rozliczyć się ze swoich zadań – powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki.
Co to oznacza dla Startu? „Czerwono-czarni” zgromadzili w 22 kolejkach 39 pkt, tyle samo co Anwil Włocławek. W tabeli podawanej na stronie EBL Start widnieje na trzecim miejscu, ponieważ przegrywa z włocławianami gorszy stosunkiem zdobytych punktów do tych straconych. Tabela była jednak układana na podstawie bezpośrednich wyników spotkań, a więc Start jest drugi. Podopieczni Davida Dedka na początku grudnia ubiegłego roku rozbili we własnej hali Anwil aż 96:71.
„Czerwono-czarni” oczywiście na razie nie trenują i nie zanosi się, że wrócą do zajęć. W Lublinie nie ma już obcokrajowców. Pierwszy wyjechał Martins Laksa, który własnym samochodem pojechał na Łotwę. W sobotę natomiast do USA polecieli Brynton Lemar, Tweety Carter oraz Jimmie Taylor. Klub na razie jeszcze z nikim nie rozwiązał kontraktów, ale w obecnej sytuacji było jasne, że obcokrajowcy dostali zgodę na taką podróż.
Warto wspomnieć, że ciekawie wygląda również kwestia zgłoszeń polskich ekip do europejskich pucharów. Miejsce na podium pozwoli Startowi uzyskać kwalifikację do Koszykarskiej Ligi Mistrzów lub FIBA Europe Cup. Pytanie jednak, czy lubelski klub skorzysta z okazji, aby podjąć rywalizację z europejską czołówką. – Po zakończeniu sezonu zasiądziemy do rozmów ze sponsorami oraz władzami samorządowymi. Jako ewentualni medaliści jesteśmy zobligowani do startu w europejskich pucharach. Chcielibyśmy się w nich jak najlepiej zaprezentować – mówi Arkadiusz Pelczar.