Świetne zawody obejrzeli w niedzielę kibice w Lublinie. Co najważniejsze, TBV Start pokonał Asseco Gdynia po emocjonującej końcówce spotkania 78:76 i na przerwę w rozgrywkach uda się z bilansem 12 wygranych i ośmiu porażek.
Gospodarze zapowiadali przed spotkaniem, że chcą się zrewanżować rywalom za porażkę z Gdyni. Wówczas czerwono-czarni na początku czwartej kwarty mieli w zapasie aż 13 punktów. Mimo to po dogrywce lepsza była ekipa Asseco.
W niedzielnym starciu obie ekipy grały falami. Początkowo to podopieczni trenera Davida Dedka musieli skupiać się na pogoni za przeciwnikami. Po 10 minutach goście prowadzili 21:14. W końcówce drugiej odsłony TBV Start mógł wreszcie odzyskać prowadzenie. Niestety, Uros Mirković nie trafił swojej trzeciej trójki, a w odpowiedzi Przemysław Żołnierowicz przymierzył z dystansu i zamiast „oczka” przewagi lublinian znowu zrobiło się 32:37.
Głównym zadaniem dla gości miało być zatrzymanie Chavaugna Lewisa i Jamesa Washingtona. I to do przerwy udało się znakomicie, bo duet Amerykanów w sumie trafił tylko 4 z 16 rzutów z gry, co dało ledwie 10 „oczek”. Lider rywali Krzysztof Szubarga też miał za sobą trudną, pierwszą połowę. Doświadczony rozgrywający zdobywa średnio prawie 15 punktów na mecz. A w hali Globus do przerwy zaliczył... jedną asystę, trzy straty i nie trafił żadnego z trzech rzutów.
Po przerwie obie ekipy walczyły na całego. I znowu grały falami. Asseco uciekło szybko na 59:53, ale gospodarze w błyskawicznie nie tylko wyrównali, ale po trójkach Mirkovica i Marcina Dutkiewicza wygrywali 67:61. Po chwili efektowny wsad Darryla Reynoldsa dał czerwono-czarnym aż osiem „oczek” przewagi (69:61). Szybki czas dla Przemysława Frasunkiewicza, dwa celne rzuty z dystansu i znowu mieliśmy mecz na styku. Tak spotkanie wyglądało już do samego końca.
Po świetnej asyście Jamesa Washingtona bez patrzenia i kolejnym wsadzie Reynoldsa było 73:67. Na 2,5 minuty przed końcem zawodów pod kosz bez problemów „wjechał” jednak Szubarga i jego łatwe punkty spowodowały, że zrobiło się tylko 74:72. W samej końcówce po jednym rzucie wolnym wykorzystali tylko Lewis i Dutkiewicz, ale Asseco nie zdołało już zadać decydującego ciosu. I ostatecznie z bardzo ważnego zwycięstwa cieszyli się lublinianie.
TBV Start Lublin – Asseco Gdynia 78:76 (14:21, 21:18, 16:16, 27:21)
TBV Start: Lewis 21 (2x3), Mirković 13 (3x3), Dutkiewicz 12 (3x3), Washington 11, Szymański 1 oraz Reynolds 12 (7 zbiórek), Zalewski 6 (2x3), Gospodarek 2, Ciechociński 0, Czerlonko 0.
Asseco: Garbacz 15 (3x3), Żołnierewicz 14 (2x3), Wyka 9 (1x3), Put 8, Szubarga 8 (2x3) oraz Szczotka 10, Ponitka 8 (1x3), Witliński 4, Kamiński 0.