ROZMOWA Z Urosem Mirkovicem, koszykarzem TBV Startu Lublin
- W meczu z PGE Turowem Zgorzelec wszystko poszło po waszej myśli?
– Na pewno wynik (śmiech). Chcieliśmy wygrać w tym pierwszym spotkaniu i cieszymy się, że udało się wykonać zadanie. Jest jednak parę elementów w naszej grze, które będziemy chcieli poprawić. Musimy być pewniejsi siebie, nie możemy też pozwalać na takie duże wahania wyniku. Mamy cel, czyli awans do fazy play-off i jeżeli chcemy go osiągnąć, to musimy lepiej kontrolować grę.
- Do czego można się przyczepić najbardziej, jeżeli chodzi o niedzielne spotkanie? Może do obrony w pierwszej połowie?
– Pewnie tak, ale to tylko sport, a nam brakowało trochę szczęścia. Rywale trafiali bardzo trudne rzuty. Często nawet przez ręce. Rzadko się zdarza, żeby drużyna miała aż taki dobry procent skuteczności trójek. A w niedzielnym meczu goście spudłowali tylko sześć z 17 prób. Ja jednak powtarzam, że skoro rywal rzucał tak dobrze za trzy, a i tak przegrał, to znaczy, że my naprawdę się staraliśmy i zrobiliśmy wiele rzeczy dobrze. Zdajemy sobie jednak sprawę, że możemy mięć większy wpływ na defensywę i na pewno będziemy starali się to robić w kolejnych spotkaniach.
- Pewnie wiesz, że w poprzednim sezonie TBV Start często przegrywał mecze w czwartej kwarcie. Na inaugurację było jednak odwrotnie...
– Nikt z nas nie miał w głowie, że możemy przegrać ten pierwszy mecz. Wszyscy wierzyliśmy w zwycięstwo. Nawet, kiedy Turów prowadził już różnicą 12 punktów. Walczyliśmy do końca i udało się pozytywnie rozpocząć nowy sezon. Wszyscy jesteśmy teraz uśmiechnięci, mamy dobre nastroje, ale wiadomo, że gdybyśmy przegrali, to humory byłyby zupełnie inne. Presja na pewno była, ale potrafiliśmy sobie z nią poradzić.
- Przed wami mecz z Czarnymi Słupsk...
– Zanosi się na trudniejsze spotkanie. Przede wszystkim z tego względu, że zagramy na wyjeździe. Ja mam jednak bardzo dobre wspomnienia z hali w Słupsku. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy i czy w ogóle przegrałem tam kiedyś. Z optymizmem podchodzimy do tego meczu. Wiemy, że wszystko zależy od nas. Znamy też oczywiście, jakie są mocne strony Czarnych i uważam, że mamy lepszą drużynę. Musimy jednak udowodnić to jeszcze na boisku. Jeżeli zagramy mądrze, to wierzę, że będzie dobrze.
- Jak się czujesz w Lublinie? Masz już może jakieś swoje ulubione miejsca?
– Naprawdę świetnie. Miasta nie miałem jeszcze okazji zbadać zbyt dokładnie, ale to co widziałem do tej pory bardzo mi się podoba. Dla mnie przede wszystkim liczą się ludzie i z tym też nie ma żadnego problemu.