Po zwycięstwie nad wicemistrzem Polski CCC Polkowice koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin polują na kolejne zwycięstwo. W sobotę, 6 grudnia o godz. 17 podejmą KSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.
- Dałyśmy z siebie wszystko, ale mimo tego nie czuję się wyczerpana, mogłabym wyjść i z marszu grać kolejny mecz. Tak jestem naładowana energią - cieszyła się po środowym zwycięstwie nad CCC Polkowice Aldona Morawiec.
Lublinianki zagrały najlepsze spotkanie w tym sezonie. Od początku kontrolowały sytuację na parkiecie, nie pozwalając na wiele wyżej notowanym przeciwniczkom.
- Wiedzieliśmy, że musimy zagrać bardzo dobrze w defensywie i to się udało. Samo to, że jako pierwszy zespół w tym sezonie zatrzymaliśmy Polkowice poniżej 60 punktów już o czymś świadczy. Kolejny raz wygraliśmy mecz właśnie dzięki skutecznej obronie. Poza tym, dziewczyny pokazały charakter i jeśli tak samo będzie w sobotę, jestem spokojny o mecz z Gorzowem - powiedział
O zwycięstwo z AZS PWSZ nie będzie jednak wcale łatwo. Co prawda podopieczne Dariusza Maciejewskiego są niżej notowane niż CCC, ale w tym sezonie przegrywały tylko z wielką czwórką, w zgodnej opinii fachowców, przerastającą o klasę resztę ligi. Do tego są w niezłej formie, podobnie jak lublinianki wygrały dwa ostatnie mecze.
Najmocniejszymi punktami gorzowskiego zespołu są Amerykanki Sharnee Zoll i Alyssia Brewe, ze średnią punktów odpowiednio 20.9 oraz 19.1 pkt na mecz.
To dwie z trzech najskuteczniejszych zawodniczek w lidze, a Zoll dodatkowo może pochwalić się największa liczbą asyst - 9.1. Dlatego zatrzymanie tej dwójki wydaje się być kluczowym zadaniem przed dzisiejszym spotkaniem.
Lublinianki udowodniły jednak, że grając w pełnym składzie, przy odpowiedniej motywacji i zaangażowaniu, potrafią uczynić z defensywy swoją mocną stronę. Jeśli do tego dołożą jeszcze skuteczną grę na obwodzie - tutaj liczyć trzeba szczególnie, że Hanna Luburgh zagra równie efektywnie jak przed tygodniem z MKK Siedlce - trzecie z rzędu zwycięstwo może stać się faktem.