Koszykarze Wikany-Startu nie mogą znaleźć sposobu na Rosę Radom. W jednym ze sparingów przed rozpoczęciem rozgrywek przegrali z tym zespołem 58:88. W piątek w ramach szóstej kolejki Tauron Basket Ligi gospodarze rozgromili ekipę z Lublina w podobnych rozmiarach - 75:50.
"Czerwono-czarni" w całym spotkaniu wygrywali ostatni raz po niecałych sześciu minutach gry. Wówczas celny rzut z wyskoku Tomasza Wojdyły dał ekipie Pawła Turkiewicza prowadzenie 6:5.
Później dominowali już gospodarze, którzy po 10 minutach mieli w zapasie siedem "oczek" (19:12).
W drugiej odsłonie Rosa szybko uciekła na 11 punktów, a na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 38:28.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli przyjezdni, niestety ich zryw trwał tylko kilka minut. Miejscowi w połowie trzeciej kwarty wrzucili wyższy bieg i po 30 minutach było aż 60:38.
Lublinianie mieli fatalnie ustawione celowniki. W całym meczu rzucali ze skutecznością... 26 procent. Trafili też ledwie dwie z 24 trójek. Kiepski dzień miał zwłaszcza Bryon Allen. Przed piątkowym pojedynkiem Amerykanin był drugim strzelcem w całej lidze.
Tym razem trafił tylko raz na 14 prób z gry i zakończył mecz z ledwie trzema punktami na koncie.
Nie udało się tym razem wygrać walki na tablicach (51:38 dla Rosy), co zawsze było mocną stroną Wikany-Startu. Goście popełnili też 15 strat.
W następny piątek podopieczni trenera Turkiewicza podejmują Polpharmę Starogard Gdański.
Rosa Radom - Wikana-Start Lublin 75:50 (19:12, 19:16, 22:10, 15:12)
Rosa: Sokołowski 18 (1x3), Turek 13, Gibson 11 (1x3), Łączyński 8, Zalewski 7, Mirković 6, Witka 3 (1x3), Szymkiewicz 3, Adams 3, Jeszke 3 (1x3), Majewski 0, Schenk 0.
Wikana-Start: Wojdyła 12 (10 zbiórek), B. Diduszko 9 (1x3), Ł. Diduszko 8, Trojan 7 (7 zbiórek), Śmigielski 4, Lewandowski 4, Allen 3, Billing 3 (1x3), Wilczek 0, Czujkowski 0.