Wikana-Start Lublin w piątek o godz. 18 zmierzy się na wyjeździe z Rosą Radom. W przedsezonowym sparingu rywale rozbili "czerwono-czarnych aż 88:58. - Pamiętamy o tamtej porażce i jedziemy na mecz z myślą o rewanżu - zapowiada Bryon Allen
Podopieczni trenera Pawła Turkiewicza marzą o pierwszym wyjazdowym zwycięstwie, jednak Rosa wygrała do tej pory wszystkie trzy pojedynki przed własną publicznością z: Polfarmeksem, Anwilem i Polpharmą.
Ostatnio przez trzy kwarty walczyła z Turowem Zgorzelec i dala się złamać dopiero w ostatniej odsłonie, którą przegrała 6:23, a całe zawody 59:78.
- Recepta na przeciwnika jest bardzo prosta. Trzeba po prostu dobrze bronić i trafiać do kosza. Rosa na pewno ma swoje atuty, grają szybką koszykówkę, ale my też będziemy chcieli pokazać, że wiele potrafimy - przekonuje trener Paweł Turkiewicz.
Co jeszcze przemawia za gospodarzami piątkowego meczu? - Mają dobrych wysokich graczy, a do tego sporo doświadczenia. Nam brakuje trochę ogrania. Musimy cały czas być skoncentrowani. Nie możemy też pozwolić sobie na żadne przestoje - mówi Bryon Allen i dodaje, że jest zadowolony, że trafił akurat do Lublina.
- Podoba mi się miasto, a atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Nie stawiam sobie żadnych indywidualnych celów. Chciałbym, żebyśmy awansowali do fazy play-off i zrobię wszystko, żeby ten cel zrealizować.
- To tylko ludzie, więc nie stoimy na straconej pozycji - przekonuje z kolei Bartosz Diduszko. - Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nasz najbliższy przeciwnik jest groźny zwłaszcza u siebie. Grają bardzo agresywnie, ale jeżeli podejdziemy do tych zawodów bez strachu, to wierzę, że będzie dobrze.